Krach w Chinach jeszcze się nie skończył. Indeks Shanghai Composite stracił we wtorek 7,6 proc. i po raz pierwszy od ośmiu miesięcy znalazł się poniżej 3 tys. pkt. To wywołało wstrząsy wtórne na niektórych rynkach azjatyckich – japoński indeks Nikkei 225 zakończył sesję 3,96 proc. na minusie – ale w Australii, Europie i Stanach Zjednoczonych doszło do mocnego odreagowania poniedziałkowej przeceny. Niemiecki indeks DAX zyskiwał w ciągu dnia ponad 4 proc., francuski CAC 40 rósł o ponad 4,5 proc., brytyjski FTSE 100 o ponad 3 proc., grecki ASE o blisko 7 proc., a polski WIG20 o ponad 2 proc. Tempo zwyżek wyraźnie przyspieszyło po południu na wieść o tym, że Ludowy Bank Chin obciął stopy procentowe. Czyżby więc rynek odzyskiwał wiarę w światowy wzrost gospodarczy?
Tak jak w 1987 roku?
– To, co się stało w poniedziałek, było czystą paniką. Inwestorzy zorientowali się, że to było przesadzone i że doszło do sytuacji, w której można znaleźć interesujące okazje do zakupów. Tym, co wspiera europejskie rynki, jest polityka Europejskiego Banku Centralnego, który wciąż tłoczy pieniądze do systemu za pomocą swojego programu QE. Nie zapominajmy również, że europejska gospodarka podnosi się z kryzysu – twierdzi Peter Dixon, ekonomista z Commerzbanku.
„Dla większości inwestorów na rynku akcji intencją było kupowanie po przecenie. Dla niektórych był to kolejny »błyskawiczny krach« otwierający nowe możliwości" – piszą analitycy Deutsche Banku.
Przecena na europejskich giełdach, która pogłębiła się po sierpniowej dewaluacji juana, sprawiła, że akcje ze Starego Kontynentu stały się już tak tanie jak w momencie, gdy EBC rozpoczynał swój program QE. Wskaźnik C/Z dla paneuropejskiego indeksu Stoxx600 wynosił 17,4 w kwietniu, a obecnie sięga 14,6. Czy to jednak wystarczy, by optymizm na dłużej zagościł na rynkach?
Bob Doll, strateg z amerykańskiego funduszu Nuveen Asset Management, twierdzi, że jest 50 proc. szans na to, że rynek już sięgnął dna, i widzi analogie z krachem z 1987 r. – To była klasyczna techniczna wyprzedaż. Wtedy mieliśmy panikę w poniedziałek przy wysokich obrotach, a potem ładne odbicie we wtorek. Zwyżki były kontynuowane, ale w grudniu rynek przetestował minima – przypomina Doll.