PMI, obliczany przez firmę IHS Markit na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw, wzrósł w czerwcu do 54,8 pkt, z 54,1 pkt w maju, choć ekonomiści spodziewali się jego kolejnej piątej z rzędu zniżki. Przeciętnie oczekiwali najniższego od półtora roku odczytu na poziomie 53,9 pkt.
Każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt oznacza, że sytuacja ankietowanych firm poprawiła się w porównaniu z poprzednim miesiącem, dystans od tej granicy stanowi zaś miarę tempa tej poprawy. Czerwcowy wynik sygnalizuje wciąż dość szybkie tempo rozwoju gospodarki Eurolandu, choć wolniejsze niż w ub.r.
– Nie wydaje się, aby II kwartał był wyraźnie lepszy od I kwartału, jeśli chodzi o dynamikę PKB. I choć wzrost gospodarki o 0,4 proc. kwartalnie to nie jest zły wynik, nie można wykluczyć, że wskutek pogorszenia nastrojów wśród przedsiębiorstw i konsumentów słabsze niż w ub.r. tempo rozwoju utrzyma się też w II połowie roku – ocenił Bert Colijn, ekonomista z ING Banku. W 2017 r. gospodarka strefy euro rosła średnio w tempie 0,7 proc. kwartalnie.
Z polskiej perspektywy czerwcowy odczyt PMI jest rozczarowujący także dlatego, że za jego odbiciem stoi tylko przyspieszenie rozwoju sektora usługowego, podczas gdy rozwój przemysłu – ważnego odbiorcy polskiego eksportu – ponownie zwolnił. PMI w sektorze usługowym wzrósł z 53,8 pkt w maju do 55 pkt w czerwcu, a PMI w sektorze przemysłowym zmalał z 55,5 do 55 pkt.