Jesteśmy świadkami cyfrowej rewolucji. W jaki sposób Poczta Polska chce brać w niej udział?
Rewolucja cyfrowa, która dzieje się na naszych oczach, ma dla Poczty Polskiej dwie płaszczyzny. Pierwsza to dostarczanie paczek. Druga związana jest z podstawową działalnością poczty, czyli dostarczaniem tradycyjnej korespondencji. Wszystko wskazuje na to, że tradycyjna korespondencja będzie stopniowo zastępowana przez korespondencję elektroniczną. Mówimy o segmencie obsługi administracji państwowej i administracji samorządowej. Wybór modelu z narodowym operatorem cyfrowym oddala ryzyko, że e-Doręczenia byłyby tylko elektroniczne. Poczta Polska jest w stanie świadczyć usługę hybrydową, tzn. przetwarzać dokumenty i przekazywać je do obywateli w formie elektronicznej na kwalifikowaną skrzynkę elektroniczną lub drogą tradycyjną, tj. listem poleconym. Dzięki sieci placówek pocztowych w całym kraju z usługi mogliby korzystać m.in. mieszkańcy miejscowości, w których nie ma innych instytucji oferujących kontakt z administracją państwową.
Rząd musi teraz zdecydować o wyborze narodowego operatora cyfrowego. Nadal nie jest przesądzone, że zostanie nim Poczta...
Nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość. Nie jesteśmy obecnie na etapie, w którym ktoś będzie kogoś wybierał. Finalizacja całego projektu ma przed sobą długą drogę i uzależniona jest w dużej mierze od aktywności legislacyjnej. Niejednokrotnie mogliśmy przekonać się o tym, że Poczta Polska to podmiot strategiczny. Nie bez znaczenia jest tu również fakt, że w lutym ubiegłego roku, w strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju to właśnie Poczta Polska została wskazana jako kluczowy podmiot w budowie cyfrowej komunikacji obywatel–państwo.
Czy jest pan w stanie przedstawić harmonogram wdrożenia projektu e-Doręczeń? Kiedy ludzie będą mogli z tego korzystać?