Zakazane słowo „wojna”

W okresie pandemii ubezpieczyciele walczą cenami o klienta na rynku komunikacyjnego OC. To i zahamowanie sprzedaży samochodów w okresie lockdownu zapewne przełoży się na dalszy spadek kwoty składek zebranych z polis OC.

Publikacja: 03.07.2020 05:00

Zakazane słowo „wojna”

Foto: Adobestock

 

Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że w ubiegłym roku do ubezpieczycieli spływało mniej pieniędzy z obowiązkowego komunikacyjnego OC niż rok wcześniej. Spadek nie był duży, zakłady ubezpieczeń zebrały z OC 14,9 mld zł, podczas gdy w 2018 r. było to 15,2 mld zł, to jednak odwrócenie trendu wzrostowego z ostatnich lat.

Na wzmożoną aktywność cenową części konkurentów od dłuższego czasu skarży się PZU. – Niektórzy nasi konkurenci testują niższe ceny polis OC mimo inflacji szkód – mówiła pod koniec maja Elżbieta Häuser-Schöneich, członek zarządu. Spółka tłumaczy, że powoduje to odpływ klientów wrażliwych na ceny polis. – Ta sytuacja zdecydowanie nas nie cieszy. Nam zależy na tym, żeby rynek OC był rentowny – mówiła Elżbieta Häuser-Schöneich.

– W zeszłym roku wielu kierowców płaciło za polisy mniej w porównaniu z rokiem wcześniejszym i w skali całego rynku w 2019 r. to widać – ubezpieczyciele zebrali od klientów mniej składek. To istotne w kontekście rosnącej kwoty wypłacanych odszkodowań – komentował Jakub Nowiński, członek zarządu w multiagencji Superpolisa Ubezpieczenia.

Ubezpieczyciele jak ognia unikają jednak terminu „wojna cenowa".

– Od dłuższego czasu rynek OC się stabilizuje. OC jest rentowne, choć nie dla wszystkich firm – mówi nam Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Poziom cen zależy od wysokości wypłacanych świadczeń. To rynek zależny od trwałości i przewidywalności regulacji, które mogą na przykład wprowadzać nowe tytuły do wypłat. Zmiany w orzecznictwie czy nowe regulacje, które obejmowały szkody „wstecz", powodowały i mogą powodować wzrost cen. Od dłuższego czasu jednak takich zmian nie było – mówi szef PIU.

Zaraz dodaje jednak, że w pierwszym kwartale 2020 r. pojawił się inny istotny czynnik, który wpłynął na ceny. – Chodzi o sytuację związaną z pandemią – tłumaczy. Na pandemię i związany z nią lockdown zareagował rynek nowych samochodów, ale też zmniejszył się import aut używanych. – Sprzedaż samochodów wyhamowała, a to przekłada się na rynek OC. W trudniejszej sytuacji rynkowej zakłady starają się zaoferować atrakcyjniejsze ceny za ubezpieczenie. Przy OC komunikacyjnym cena jest kluczowym argumentem sprzedażowym. Prawo wyraźnie precyzuje, że składki muszą pokrywać zobowiązania wobec poszkodowanych i koszty prowadzonej działalności. Ta równowaga jest zachowana, a wszystko, co dzieje się powyżej tego progu, jest normalną grą rynkową – przekonuje prezes Prądzyński.

– Wydaje się, że w trudnych czasach skutkujących spadkiem sprzedaży nieobowiązkowych polis większość ubezpieczycieli będzie chciała utrzymać dobrą zyskowność OC komunikacyjnego. Ten czynnik zmniejsza prawdopodobieństwo dalszych obniżek średniej składki – ocenia Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl. PSK

Ubezpieczenia
Klęski żywiołowe widać w wynikach ubezpieczycieli. Wypłaty ostro w górę
Ubezpieczenia
Przyszłość bardziej pewna z Grupą PZU
Ubezpieczenia
Artur Olech, prezes PZU. O zbrodniach przeszłości i planie na przyszłość
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło na plus wynikami. Kurs akcji mocno w górę
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Ubezpieczenia
PZU zaskoczyło wynikami. W strategii będzie plan na banki
Ubezpieczenia
Czas już na powszechne ubezpieczenie od klęsk klimatycznych?