14 dni, licząc od 15 czerwca, dała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów na konsultacje projektu ustawy o zwalczaniu nadużyć w telekomunikacji. KPRM zapowiadała projekt legislacji, którą chce walczyć z podszywaniem się przy pomocy technologii VoIP (ang. spoofing) i wyłudzaniem danych (ang. smishing), w drugiej połowie lutego. Wówczas Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w KPRM odpowiedzialny za cyfryzację, zapowiadał pakiet przepisów poprawiających ochronę użytkowników cyberprzestrzeni na koniec marca.
Planowana ustawa zakazuje nadużyć w sieciach telekomunikacyjnych i przewiduje, że za spoofing, smishing i sztuczny ruch w sieci będą kary. Zgodnie z zapowiedziami istotą pomysłu, jak walczyć ze smishingiem, jest budowa systemu teleinformatycznego przez państwowy instytut – NASK, w którym zbierane będą wzorce wiadomości wysyłanych w celu wyłudzenia danych lub wymuszenia działania korzystnego dla przestępców. Operatorzy i Urząd Komunikacji Elektronicznej będą musieli się do niego podłączyć w trzy miesiące od oficjalnego startu sytemu.
Rząd nakłada na operatorów – zarówno dużych, jak i małych – obowiązek monitorowania i blokowania ruchu, stanowiącego nadużycie. Przewiduje, że firmy będą musiały zwiększyć zatrudnienie, aby z tych obowiązków się wywiązać. Środki i nakłady operatorów mają być proporcjonalne do skali ich działania. Telekomy, przynajmniej duże, pozytywnie przyjmują akurat ten rządowy projekt. Nie są natomiast zachwycone innym projektem legislacyjnym. Chodzi o rozporządzenie w sprawie warunków technicznych zasilania energią elektryczną obiektów budowlanych telekomunikacji. Rozporządzenie to ma zastąpić wygasający akt. Trafiło do konsultacji pod koniec maja, na zgłoszenie uwag było pięć dni, a wejść w życie ma 20 września. Rząd chciałby m.in., aby operatorzy utrzymywali „zapas paliwa zespołu prądotwórczego" umożliwiający „autonomiczną pracę odbiorników niezbędnych do funkcjonowania obiektu budowlanego telekomunikacji w przypadku przerwy w dostawie energii elektrycznej z sieci elektroenergetycznej przez 72 godziny". Telekomy mówią m.in. o niepotrzebnie wydanych setkach milionów złotych i zbyt krótkim czasie na uwagi.