Rada nadzorcza odwołała bez podania przyczyny prezesa Tomasza Gajdzińskiego i jego zastępcę Jacka Baragiela. – Nie komentuję decyzji rady nadzorczej – powiedział Tomasz Gajdziński.

Niewykluczone, że ruch nadzorców ma związek z działaniami MNI, które dąży do przejęcia kontroli nad Hyperionem. Największym akcjonariuszem Hyperiona była do niedawna spółka Welux z Katowic (z 16 proc. pakietem), której prezesem jest Maciej Czekaj, członek rady nadzorczej Hyperiona. – Nie chciałbym komentować decyzji rady ani motywów, którymi się kierowała – powiedział Czekaj pytany, dlaczego odwołano zarząd.

Pytany, czy Welux otrzymał od MNI propozycję odsprzedaży akcji Hyperiona, powiedział: – W tej chwili nie ma wiążącej oferty MNI. Rozmowy w imieniu wspólników prowadzi jeden z członków rady nadzorczej Hyperiona. Czekaj nie wymienił żadnego nazwiska. W RN firmy Welux zasiadają m.in. Andrzej, Jolanta i Adam Gajdzińscy. Mimo to Tomasz Gajdziński twierdzi, że nie wie, kto jest jej właścicielem.

Większym pakietem niż ma Welux – 20,09 proc. – dysponuje grupa MNI ze swoim głównym właścicielem – Andrzejem Piechockim. MNI poinformowało o tym niedawno. Zanim MNI to zrobiło, zarząd Hyperiona, na wniosek MNI, zwołał na 17 września nadzwyczajne walne zgromadzenie, które ma decydować o zmianach w radzie nadzorczej. – Złożyliśmy wniosek o głosowanie grupami. Chcielibyśmy mieć jednego przedstawiciela w radzie. Docelowa liczba zależy od układu na NWZA – powiedział Piotr Majchrzak, prezes MNI. Czy brak zarządu Hyperiona może pokrzyżować te plany? – Zachowujemy spokój, nadal chcemy rozmawiać o przejęciu operatora – stwierdził Majchrzak.