Zmiana waluty ze złotego na euro będzie oznaczała sporo dodatkowych zleceń dla spółek informatycznych obsługujących przedsiębiorstwa, instytucje finansowe i administrację publiczną. Przedstawiciele sektora twierdzą jednak, że firmy bez problemu poradzą sobie z obsługą wszystkich klientów.
[srodtytul]Okazja do przebudowy[/srodtytul]
– Od strony technologicznej eurokonwersja będzie operacją bardzo zbliżoną do denominacji, z którą mieliśmy do czynienia w 1995 r. Oznacza to, że producenci oprogramowania doskonale wiedzą, jak poradzić sobie z tego typu zadaniem – mówi Katarzyna Drewnowska, rzeczniczka Asseco Poland.
Rzeszowska spółka będzie jednym z głównych beneficjentów wejścia do strefy euro, bo jest, oprócz Sygnity, największym dostawcą oprogramowania dla sektora finansowego. Tymczasem to właśnie banki będą musiały wprowadzić najwięcej zmian w swoich systemach informatycznych. Już rozpoczęły zresztą przygotowania do tej operacji.
Pośpiech wynikał z tego, że przez długi czas oficjalną datą zmiany waluty w naszym kraju miał być 1 stycznia 2012 r. Po przesunięciu tego terminu tempo prac osłabło, ale do tego czasu wszystkie instytucje zdążyły przygotować odpowiednie analizy na temat wpływu eurokonwersji na systemy informatyczne i wynikających z tego niezbędnych inwestycji.– Najwięcej pracy czeka te banki, które wciąż używają systemów instalowanych jeszcze w latach 90. i do tej pory nie aktualizowały ich do nowszych wersji. Nowsze aplikacje zazwyczaj uwzględniały już konieczność wsparcia procesu zmiany waluty – mówi Piotr Hanusiak z Sygnity.