– Technologie informatyczne coraz częściej integrują się z wojskowymi. Ich zastosowanie w różnego rodzaju symulatorach czy trenażerach pozwala na znaczne zmniejszenie wydatków związanych ze szkoleniami żołnierzy – mówi Robert Siejka, prezes giełdowej spółki.
Przedstawiciel The Farm 51, zasłaniając się tajemnicą wojskową, nie chce ujawniać szczegółów współpracy ani produktów, jakie będą jej efektem. Twierdzi, że OBRUM, który jakiś czas temu zlecił The Farm 51 przygotowanie projektów kilku urządzeń, był bardzo zadowolony z efektów prac spółki. Ich założenia prezentowane były na zakończonym w czwartek Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach, gdzie, jak twierdzi Siejka, spotkały się z bardzo ciepłym przyjęciem. – Zdaliśmy test. To otwiera drzwi do nowych zleceń. Będą realizowane na czysto komercyjnych warunkach – mówi prezes.
Deklaruje, że już w tym roku przychody z projektów realizowanych dla wojska będą stanowiły ponad 10 proc. sprzedaży spółki. – Umowa jest rozwojowa. Nie wykluczam, że w przyszłości tego typu zlecenia stanowiły będą bardzo ważny kawałek naszego biznesu – twierdzi. Zwraca uwagę, że będzie to znakomicie stabilizowało wyniki The Farm 51, które obecnie są mocno zależne od premier kolejnych gier. Najważniejszą tegoroczną premierą, która jest zaplanowana na 15 listopada (była kilkakrotnie przekładana), jest „Deadfall Adventures". To najdroższa gra w historii spółki. Kosztowała kilka milionów złotych.