Po mocnej fali zwyżek w sektorze gier we wtorek obserwowaliśmy korektę notowań. WIG.GAMES po południu tracił prawie 2 proc. Taniały wszystkie tworzące go spółki, a najmocniej PlayWay i CD Projekt. Notowania CD Projektu szły w dół o 3,5 proc., a wartość obrotu jeszcze przed godz. 15 przekroczyła 140 mln zł i była najwyższa na GPW (wiceliderem był PKN Orlen).
Czekając na listopad
Notowania CD Projektu poruszają się w długoterminowym trendzie wzrostowym. Szybko odrobiły marcowe załamanie na rynkach, jednak od kilku dni w notowaniach wyraźnie dominuje podaż. Na początku lipca kurs przekraczał 400 zł, a we wtorek po południu wynosił 356,8 zł.
Dla tegorocznych wyników grupy (jak również dla wyników w latach kolejnych) kluczowa będzie premiera „Cyberpunka", która odbędzie się 19 listopada (najpierw przełożono ją na wrzesień, a potem na listopad). Gracze i inwestorzy zastanawiają się, czy to dobry czas na wypuszczenie nowej produkcji. Już wiadomo, że dwa dni wcześniej zadebiutuje duża gra autorstwa Ubisoftu: „Assassin's Creed Valhalla".
– Moim zdaniem naiwne było sądzenie, że w listopadzie przy premierze nowych konsol „Cyberpunk" nie będzie miał konkurencji. Od początku było oczywiste, że przesunięcie daty premiery z września oznacza bardzo dużą konkurencję. Październik i listopad to tradycyjnie okno wydawnicze dla gier AAA (duże, wysokobudżetowe produkcje – red.), a w tym roku dojdą jeszcze tytuły startowe na nowe konsole, jest więc ciasno – komentuje Łukasz Kosiarski, analityk BM Pekao. Dodaje, że „Assassin's Creed" jest mocną marką, ostatnie części były bardzo udane i nowa z pewnością sprzeda się w dużym nakładzie, ale z drugiej strony to „Cyberpunk 2077" jest w tym momencie najbardziej oczekiwaną premierą na rynku. – To pozostali producenci raczej muszą się obawiać gry CD Projektu – podsumowuje.
Produkcje pod lupą
Jak sprawę komentuje polskie studio?