Wynik netto PGNiG za I kwartał 2010 r. trudno porównać z osiągniętym w tym samym okresie 2009 r., gdy spółka odnotowała znaczną stratę – 399 mln zł.
Na dobre wyniki wpływ miały przede wszystkim obniżenie kosztów importu gazu (o 46 proc.) i zwiększenie zapotrzebowania na ten surowiec w kraju z powodu wyjątkowo mroźnej zimy. PGNiG sprzedał klientom w okresie styczeń – marzec 2010 r. prawie 4,9 mld m sześc. paliwa. Wzrósł popyt zakładów azotowych, które są największymi klientami PGNiG, ale – jak przyznał wiceprezes ds. finansów Sławomir Hinc – zapotrzebowanie nadal jest poniżej tego sprzed kryzysu.
Analitycy spodziewali się bardzo dobrych wyników, lecz ostatecznie okazały się one niższe od średniej prognoz, która – według ankiety Reutersa – wyniosła 1,14 mld zł. – Gdyby nie rezerwa utworzona w związku z zaległościami Zakładów Azotowych w Kędzierzynie, wynik PGNiG byłby znacznie lepszy i bliski oczekiwań analityków – zauważa Paweł Burzyński z DM BZ WBK.
Hinc tłumaczył, że firma dokonuje odpisów, gdy tylko klient nie płaci należności dłużej niż przez 90 dni. Zapewnił, że obecnie zakłady w Kędzierzynie-Koźlu regulują rachunki terminowo, zgodnie z umowami, podobnie spółka w Policach. Choć zarząd PGNiG unikał odpowiedzi na pytania o prognozy na ten i przyszły kwartał, to analitycy są zgodni, że firma wypracuje znacznie mniejszy zysk. – Ze wstępnej prognozy, jaką przygotowaliśmy przy założeniu, że PGNiG nie otrzyma jeszcze zgody na podniesienie cen gazu, wynika, że jego zysk netto (w II kwartale – red.) wyniesie zaledwie 215 mln zł – mówi Burzyński.
Zarząd PGNiG liczy, że do poniedziałku porozumie się z Urzędem Regulacji Energetyki w sprawie podwyżek. Mogłyby wejść w życie w czerwcu.