Przy okazji uroczystości zakończenia rozbudowy należącej do Lotosu rafinerii gdańskiej premier Donald Tusk zapowiedział, że we wrześniu – październiku będzie wiadomo, jak gdańska spółka jest wyceniana przez inwestorów.- I razem z Ministrem Skarbu ocenimy, na ile te oferty są satysfakcjonujące – dodał.
Gdańska firma jest drugim po PKN Orlen producentem paliwa w Polsce, po rozbudowie rafinerii wartej 1,4 mld euro, będzie mogła przerabiać 10 mln t ropy rocznie. Skarb Państwa, który ma ponad 53 proc. akcji Lotosu, czeka na oferty od inwestorów do 29 kwietnia.
Najbardziej zainteresowane prywatyzacja są rosyjskie koncerny TNK BP, GazpromNieft i Rosnieft i to one są wymieniane jako główni oferenci. Zwłaszcza, że są w stanie spełnić jeden z najważniejszych warunków stawianych przez Ministra Skarbu, czyli zaoferować wysoką cenę za akcje , a Lotosowi - dostęp do złóż ropy. Jednak choć premier zapewniał wczoraj, że nie będzie dyskryminował żadnych inwestorów, to jednak „ze względu na pozycję surowcową Rosji i nasze uzależnienie od dostaw ropy, wskazana jest ostrożność i powściągliwość” przy ocenie ofert od rosyjskich firm.
Premier zapewnił, że nie będzie ideologicznych ataków na robienie wspólnych interesów z sąsiadami. – Ale wspólnie z Ministrem Skarbu będziemy wykazywać się czujnością, by nie popełnić żadnego błędu – dodał. - Interes narodowy i rafinerii będzie zawsze na pierwszym miejscu.
Akcje Lotosu po wypowiedzi premiera (do godziny 13.15) zyskały na wartości 0,8 proc. i kosztowały 43,98 zł. Zatem cały pakiet akcji Skarbu Państwa jest wart 3,04 mld zł. Ale w przypadku wyboru inwestora strategicznego, resort będzie oczekiwał też premii za oddanie kontroli, zatem inwestycja może mieć wartość – według analityków – nawet 3,5 mld zł. Eksperci rynku nie wykluczają też możliwości na początek sprzedaży tylko części pakietu przez Skarb Państwa.