Nadchodzi gorąca jesień. Co czeka giełdę, złotego, rynek ropy i obligacji?

Przed nami bardzo ciekawie zapowiadające się powakacyjne miesiące obfitujące w wydarzenia, które będą miały kluczowy wpływ na decyzje inwestorów.

Publikacja: 30.08.2024 06:00

Nadchodzi gorąca jesień. Co czeka giełdę, złotego, rynek ropy i obligacji?

Foto: AFP

Przede wszystkim wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że doczekamy się rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych w USA. Ostatnie sygnały płynące z Fedu kładące większy akcent na wsparcie słabnącej amerykańskiej gospodarki niż walkę z inflacją wyraźnie wskazują, że czeka nas cała seria obniżek, która najprawdopodobniej zostanie zapoczątkowana już we wrześniu. Obniżki wydają się być już przesądzone, a ich tempo będzie zależeć od napływających danych z gospodarki. Rynki obecnie wyceniają łącznie 100 pkt baz. obniżek stóp do końca tego roku. Perspektywa niższych stóp procentowych to pozytywny czynnik dla rynków akcji, nie należy jednak zapominać o niepewności związanej z uwarunkowaniami geopolitycznymi. Wydarzeniem jesieni będą listopadowe wybory prezydenckie w USA, z uwagi na ich znaczenie dla gospodarek i rynków finansowych. Rezygnacja Joe Bidena z wyścigu o fotel prezydenta USA i wejście do gry Kamali Harris przyjęto z lekką ulgą, co jednak nie oznacza, że szanse na wygraną Donalda Trumpa znacząco spadły. Dla rynków nadal jest to duży czynnik ryzyka. Potencjalna wygrana Trumpa i kontynuacja jego polityki gospodarczej nastawionej m.in. na podnoszenie ceł i niższe podatki nie pozostałaby bez wpływu m.in. na inflację i deficyt budżetowy. Mając na uwadze postrzeganie polskich aktywów, byłby to także mniej korzystny scenariusz dla naszego kraju, który zwiększyłby awersję do ryzyka w naszym regionie w kontekście wojny toczącej się w Ukrainie. Do tego należy dodać przyspieszającą krajową gospodarkę wspieraną głównie przez silnego konsumenta. Optymizmem napawają ostatnie dane o PKB za II kwartał, które wyraźnie przebiły rynkowe prognozy. Można więc zakładać, że oczekiwania związane z tegorocznym wzrostem gospodarczym zostaną jeszcze skorygowane w górę. Trzeba się jednak najprawdopodobniej liczyć z powrotem nieco wyższej inflacji.

Polskie akcje atrakcyjne, ale mało miejsca na odbicie 

GG Parkiet

Na krajowym rynku akcji po bardzo udanych pierwszych miesiącach 2024 roku, które przyniosły nowe szczyty hossy, indeksy wyraźnie straciły wigor i weszły w korektę, by przejść w ostatnich tygodniach w trend boczny.

W ocenie analityków krajowe indeksy mają potencjał do odbicia w nadchodzących miesiącach, choć nie brakuje zwolenników trendu bocznego. – W perspektywie do końca roku jestem optymistą co do zachowania GPW. Chociaż jeszcze w tym roku trudno będzie wspiąć się na nowe szczyty i przekroczyć 90 tys. pkt, to zakładam, że zakończymy rok wyżej niż obecnie – uważa Tomasz Bursa, doradca inwestycyjny i wiceprezes OPTI TFI. Wśród argumentów wymienia relatywnie niskie wyceny na polskim rynku, brak podaży akcji i rosnące napływy z PPK. – W trakcie najbliższych kilku tygodni ewentualny ruch w górę może być ograniczany przez ryzyko polityczne związane z wyborami w USA oraz kwestią konfliktu w Ukrainie . W perspektywie 2025 roku zakładam, że rynek może osiągnąć 100 tys pkt napędzany głównie przez przyspieszające makro oraz perspektywę obniżek stóp procentowych. Nasz rynek może skorzystać również na poprawie nastawienia do emerging markets, które mogą nabrać przyspieszenia w przyszłym roku w związku z obniżkami stóp procentowych w USA i poszukiwaniem nowych możliwości przez inwestorów zagranicznych – wskazuje.

Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas, wskazuje na czynniki, które mogą schładzać nastroje wokół naszego parkietu, jak np. wybory prezydenckie w USA, które w zależności od wyniku mogą zmienić postrzeganie Polski przez inwestorów zagranicznych, a co za tym idzie, także i naszego rynku kapitałowego. – Może to zwiększać ryzyko dla naszego rynku w terminie do końca roku. Wreszcie wyniki gospodarcze są ciągle pod presją słabego ożywienia koniunktury w Europie, szczególnie w sektorze przemysłowym. Z drugiej strony do czynników pozytywnych należy zaliczyć relatywną siłę krajowej gospodarki. Na tle europejskim radzi sobie ona świetnie. Napływ funduszy z KPO, duże inwestycje w infrastrukturę (CPK) i armię powinny takie tempo wzrostu utrzymywać. Ponadto, chociaż wyceny nie są aż tak rażąco niskie jak rok czy półtora roku temu, nadal nie są one jeszcze wygórowane względem chociażby europejskich odpowiedników – zauważa. Jego nastawienie do krajowego rynku akcji jest neutralne. Zakłada, że do końca roku indeksy będą poruszać się w szerokim trendzie bocznym.

Złoty będzie miał pod górkę 

Złoty w tym roku umocnił się względem najważniejszych walut. Najmocniej zyskał do dolara, który w sierpniu zniżkował do 3,81 zł, najniższego poziomu od ponad trzech lat. Z kolei notowania euro znalazły się bardzo blisko czteroletniego dołka wynoszącego 4,25 zł. Czynnikiem wspierającym krajową walutę był tracący na wartości dolar, co miało związek z rosnącymi oczekiwaniami inwestorów na rozpoczęcie cyklu podwyżek stóp procentowych w USA. W ostatnich dniach polska waluta radziła sobie już nieco gorzej, oddając część zysków. – Krótkoterminowe perspektywy złotego naszym zdaniem zależą od sytuacji na parze EUR/USD .Już poprzedni tydzień pokazał jednak, że presja na spadek EUR/PLN jak na razie sié wyczerpała. Zarówno ostatnie dane, jak i komentarze z RPP, w tym złagodzenie tonu przez prezesa Glapińskiego, podniosły oczekiwania na skalę cięć stóp w kraju w najbliższych kwartałach. W takim otoczeniu kurs EUR/PLN raczej nie przełamie tegorocznych dołków (okolice 4,25) – uważają ekonomiści ING BSK.

Ich zdaniem kolejne miesiące nie rysują się jednak zbyt optymistycznie dla polskiej waluty. Z uwagi na potencjalne umocnienie dolara i pogorszenie nastrojów wobec walut rynków wschodzących należy liczyć się z korektą. – W dalszej części roku obawiamy się pewnego osłabienia złotego. Widzimy ryzyko umocnienia dolara i ogólnego pogorszenia sentymentu względem walut rynków wschodzących, szczególnie gdyby szanse na wygraną Donalda Trumpa znów wzrosły. Lansowane przez niego polityki są niekorzystne dla walut rynków wschodzących – wyjaśniają. Choć ich zdaniem w IV kwartale 2024 r. zmienność walut EM może pozostać podwyższona, to niekoniecznie musi dojść do wzrostu pary EUR/PLN wyżej niż okolice 4,35. – To tym bardziej prawdopodobne, że mimo pewnego złagodzenia retoryki RPP stopy w kraju na przełomie roku pozostaną raczej wysokie na tle rynków bazowych – wskazują.

Ceny ropy powrócą do zwyżek 

Notowania ropy naftowej w tym roku początkowo pięły się w górę. Baryłka ropy WTI po osiągnięciu szczytu w kwietniu na poziomie ponad 86 USD ponownie zaczęła tanieć, by w sierpniu wyznaczyć nowy dołek tegorocznych notowań na poziomie ok. 72 USD. W ocenie Daniela Kosteckiego, analityka CMC Markets, prawdopodobniejsze jest odbicie cen surowca niż dalszy spadek. – Cena baryłki ropy WTI utrzymuje się wciąż nad poziomem 72 USD. Poziom ten jest testowany po raz trzeci od czerwca 2024 r., co może wskazywać na jego istotność. Czynniki geopolityczne z kolei mogą powodować, że cena ropy naftowej może zmierzać do końca roku w stronę 86 USD. Takiego zakresu wahań spodziewa się także rynek na podstawie indeksu zmienności dla ropy. Z tej perspektywy poziom 86 USD jest prawdopodobny do osiągnięcia w okolicach przełomu listopada/grudnia – uważa. – Z kolei gdyby sytuacja geopolityczna się uspokoiła i dodatkowo np. gospodarka USA miałaby wchodzić w większe spowolnienie, wówczas moglibyśmy mówić o zejściu poniżej 72 USD, co mogłoby otworzyć drogę do 62 USD we wspomnianych miesiącach – dodaje.

Bez przełomu na rynku krajowych obligacji 

Mniej udany okres mają za sobą krajowe obligacje. Przez większą część tego roku ich rentowności rosły. Zwyżki wiosną wyniosły oprocentowanie papierów dziesięcioletnich do poziomów prawie 6 proc., choć w ostatnich miesiącach rentowności znów zaczęły spadać. Słabość tego rynku wynikała w dużej mierze z przesunięcia oczekiwań co do przyszłych obniżek stóp procentowych oraz brak napływu kapitału zagranicznego na rynek obligacji. Zdaniem Piotra Popławskiego, ekonomisty ING BSK, w perspektywie najbliższych miesięcy trudno jednak oczekiwać poprawy na tym rynku. – Na przełomie roku prawdopodobne wydaje się wystromienie krzywej SPW. Obawiamy się przede wszystkim pewnego wzrostu rentowności długich obligacji skarbowych, chociaż raczej nie powyżej poziomów z przełomu II i III kwartału br. (ok. 5,80 proc. dla dziesięciolatek) – uważa. Sprzyjać temu będą zarówno mniej korzystne otoczenie zewnętrzne, jak i czynniki krajowe. – Rynek bardzo mocno nastawił się na zdecydowane obniżki stóp w USA. Kondycja amerykańskiej gospodarki jest jednak względnie dobra i niekoniecznie uzasadnia więcej niż 75 pkt baz. cięć w USA w tym roku. To z kolei budzi ryzyko ponownego wzrostu rentowności np. amerykańskich papierów i w ślad za tym długich SPW. Również projekt przyszłorocznego budżetu państwa budzi obawy z punktu widzenia rynku obligacji skarbowych. Czekają nas najprawdopodobniej rekordowe podaże krajowego długu, i to przy już minimalnym zainteresowaniu inwestorów zagranicznych krajowymi obligacjami – wyjaśnia.

Parkiet PLUS
Przed nami statystycznie najtrudniejszy dla akcji miesiąc roku
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym
Parkiet PLUS
Co kryje budżet przygotowany na 2025 rok przez rząd Donalda Tuska
Parkiet PLUS
Spadają marże doliczane do WIBOR przez emitentów obligacji
Parkiet PLUS
Brak pieniędzy w budżecie to wskazówka. Wydzielenie węgla za „złotówkę”?
Materiał Promocyjny
Atrakcyjne auto może umilić nam życie nie tylko w pracy
Parkiet PLUS
Zarządzający portfelami mają różne wizje na ostatnie miesiące roku
Parkiet PLUS
Inflacja uderza w deponentów. Sprzyjają im jeszcze stopy