Zagranica coraz śmielej poczyna sobie w Warszawie

Lokalne firmy inwestycyjne przeżywają ciężkie chwile. Rękawicę rzuciły im zagraniczne spółki.

Aktualizacja: 06.02.2017 20:58 Publikacja: 08.08.2015 15:00

Zagranica coraz śmielej poczyna sobie w Warszawie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Na początek cofnijmy się w czasie. Jest rok 2011. Na warszawskiej giełdzie leje się krew. WIG20 w ciągu roku stracił prawie 21 proc. Inwestorzy masowo pozbywają się akcji. Najaktywniejszym brokerem zostaje DM Banku Handlowego. Tuż za jego plecami plasuje się Credit Suisse Securities. Pierwszą piątkę uzupełniają ING Securities, Ipopema Securities oraz DM BZ WBK. Nawet jednak biura spoza czołówki mają powody do zadowolenia. Obroty na rynku osiągnęły rekordowy, jak do tej pory, poziom 251 mld zł. Maklerzy zacierają ręce i liczą zyski. Dla nich nie ważne jest, co się dzieje, ważne, aby się działo.

Z tamtych czasów pozostało już tylko wspomnienie. Rok 2015 jest bowiem kolejnym, kiedy domy maklerskie muszą walczyć z posuchą na rynku wtórnym oraz dużą konkurencją. Ta zbiera już swoje żniwo, a wydaje się, że rywalizacja o rządu dusz tak naprawdę dopiero nabiera rumieńców. Narzekania w branży maklerskiej są normą, a szczególnie mocno słychać je wśród krajowych brokerów.

Geneza choroby

O tym, że maklerzy są skłoni do marudzenia, można było się przekonać już nieraz. Wydaje się jednak, że obecnie mają oni wyjątkowo dużo powodów, by czuć nie tylko niezadowolenie z obecnego stanu rzeczy, ale także obawy o przyszłość. Nasz rynek w ciągu ostatnich kilku lat przeszedł bowiem gruntowne zmiany, które odbijają się lokalnym podmiotom czkawką.

Ta najważniejsza to oczywiście antyreforma OFE. Nie tylko wypchnęła fundusze emerytalne na zagraniczne rynki, ale także sprawiła, że nasz rynek pogrążył się w marazmie. W ostatnich kilkunastu miesiącach z zazdrością patrzyliśmy, jak indeksy na zachodzie Europy biją kolejne rekordy, podczas gdy nasz rodzimy WIG20 praktycznie stoi w miejscu. Sytuacja to przełożyła się na postawę lokalnych inwestorów, dla których nie ma nic gorszego jak brak wyraźnego trendu. Nie dziwi więc systematyczny spadek udziału drobnych inwestorów w obrotach na GPW. W I półroczu 2015 r. odpowiadali oni już tylko za 12 proc. obrotów na rynku akcji, co było najniższym poziomem w historii. Na domiar złego wciąż nie widać napływu do funduszy akcji polskich, więc i TFI mają związane ręce.

Nie tylko jednak zmiany w OFE zmieniły oblicze naszego rynku. Swój wkład w rewolucję, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie, miała także zmiana systemu transakcyjnego na GPW. Przejście z Warsetu na UTP niemal na oścież otworzyło drzwi do bardziej zaawansowanych technik handlu (algorytmiczny). Wśród zagranicznych brokerów normą stał się także bezpośredni dostęp do rynku (DMA), z którym od wielu lat mieli do czynienia na innych rynkach. Kanały o dużej przepustowości, przez niektórych zwane „rurami", pozwalają na składanie zleceń bez ingerencji maklera, co nie tylko ogranicza czas, ale i koszty całej operacji.

Lokalne firmy w odwrocie

W tym kontekście zmiana układu sił na GPW wydaje się w pełni zrozumiała. Już teraz za 51 proc. obrotów na warszawskiej giełdzie odpowiadają zagraniczni inwestorzy, na czym oczywiście korzystają zdalni członkowie giełdy, a także brokerzy z zagranicznym rodowodem. Oczywiście wszystko to odbywa się kosztem lokalnych podmiotów. Konkurencja nie oszczędza nikogo. Lider rynku DM Banku Handlowego, który też obsługuje zagranicznych inwestorów, w okresie styczeń– lipiec 2015 r. zrealizował transakcje na kwotę 26,3 mld zł wobec 33,5 mld zł w analogicznym okresie rok wcześniej.

– Ubiegły rok zamykaliśmy z rekordowym udziałem w rynku. Nie mam wątpliwości, że powtórzenie tego sukcesu będzie dużym wyzwaniem. Z roku na rok konkurencja na rynku rośnie, a struktura rynku się zmienia. W tym roku zwiększyła się aktywność zagranicznych brokerów zdalnych z dużymi kapitałami działających na rachunek własny. W tym obszarze lokalni brokerzy nie będą w stanie im sprostać. My koncentrujemy się na obsłudze rzeczywistego „flowu" inwestorów i w tym obszarze konsekwentnie wzmacniamy naszą pozycję – to jest nasze DNA – mówi Witold Stępień, prezes DM Banku Handlowego. Wśród liczących się lokalnych brokerów spadek aktywności zaliczyły jeszcze takie firmy, jak DM PKO BP, Ipopema Securities, DM BZ WBK, ING Securities, Pekao IB oraz CDM Pekao. Swoją pozycję umocniły natomiast DM mBanku oraz DM BOŚ (co było głównie efektem zaangażowania się w obsługę inwestorów instytucjonalnych).

Na drugim biegunie znajdują się oczywiście brokerzy z zagranicznym rodowodem. Furorę w ostatnim czasie robi Merrill Lynch, który swoją aktywność w omawianym okresie zwiększył aż o 6,3 mld zł. Według nieoficjalnych informacji broker ten obsługuje klienta, który jest uczestnikiem giełdowego programu wspierającego płynność HVP, a także korzysta z algorytmów do realizacji zleceń. Algorytmy pomagają też DB Securities. Broker zwiększył swoją aktywność o 4 mld zł. Erste Securities wartość zrealizowanych transakcji zwiększyło o 3,1 mld zł.

– Tak znaczący przyrost wynika z kilku czynników, przy czym najważniejszy z nich to wzmocnienie zespołu sprzedaży oraz nacisk na podniesienie jakości obsługi naszych klientów instytucjonalnych zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Jesteśmy dumni z osiągniętej pozycji, ponieważ jest to efekt ciężkiej pracy organicznej zespołu naszych maklerów i analityków nad poprawą komunikacji z zarządzającymi i dostarczaniem im bardziej adekwatnych informacji w jak najkrótszym czasie. Warto też zaznaczyć, że nasz udział w obrotach nie jest zawyżony poprzez operacje market-making czy operacje na własny rachunek, których nie prowadzimy – mówi Łukasz Boroń, członek zarządu Erste Securities. – Drugim elementem, który przyczynił się do wzrostu udziałów rynkowych Erste Securities Polska, była zwiększająca się kosztem inwestorów krajowych aktywność inwestorów zagranicznych na GPW, których udział w naszych obrotach wzrósł w omawianym okresie – dodaje. Swoją pozycję na naszym rynku wyraźniej zaznaczyli także Wood & Company (wzrost aktywności o 2,6 mld zł), a także UBS (wzrost o 1,9 mld zł).

– Wzrost udziałów rynkowych UBS, jak i pozostałych zdalnych brokerów, to po części następstwo rosnącego udziału „zagranicy" w obrotach na GPW kosztem lokalnych inwestorów instytucjonalnych i detalicznych. Należy jednak zauważyć, że obroty UBS na GPW w wartościach absolutnych wzrosły do lipca br. o 30 proc. r./r., co sugeruje, że zmiana struktury udziałów poszczególnych grup inwestorów nie jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na naszą wyższą pozycję na polskim rynku. Jak dostrzegamy, we wszystkich obszarach działalności banku inwestorzy doceniają szerokie spektrum produktów UBS, nasz globalny zasięg i co najważniejsze, jakość oferowanych przez nas usług. W przypadku rynku akcji jest to przede wszystkim jakość oferowanego doradztwa oraz efektywna realizacja zleceń. Nie bez znaczenia dla wzrostu naszych udziałów jest też nasza konsekwencja i przywiązanie do utrzymania działalności w regionie i w Polsce – mówi Bartosz Orzechowski z UBS.

Czas wielkich zmian

Być może coraz silniejsza pozycja zagranicznych instytucji na GPW nie byłaby tak straszna dla lokalnych podmiotów, gdyby rynek wyglądał tak jak w 2011 r. Niestety tort wyraźnie się zmniejszył, a jak widać po statystykach – apetyt podmiotów spoza Polski wcale nie zmalał. Kto wie, czy nie jesteśmy właśnie świadkami zmian, które na dobre zmienią oblicze polskiego rynku usług maklerskich. Być może za kilka lat w pierwszej piątce najaktywniejszych brokerów nie będzie już żadnej instytucji, która w 2011 r. zaliczała się do ścisłej czołówki...

[email protected]

Opinie

Waldemar Markiewicz, prezes, DB Securities

Większa aktywność DB Securities potwierdza duże zaangażowanie naszej grupy w Europie Środkowo-Wschodniej. To także efekt koncentracji naszego zespołu na wszystkich grupach klientów, w tym inwestorach zagranicznych oraz krajowych instytucjach finansowych. Mamy także bardzo konkurencyjną ofertę obsługi klientów detalicznych. Nasz nowoczesny system wprowadzony wraz z UTP pozwala na wysoki stopień automatyzacji podczas realizacji zleceń. Aby jednak możliwości nowego systemu mogły zostać w pełni wykorzystane, GPW musi obniżyć prowizje do poziomów oferowanych na rynkach europejskich, tak aby stosowanie zaawansowanych technik handlu było bardziej opłacalne. To powinno przyciągnąć kolejnych inwestorów i zwiększyć płynność, co jest szczególnie ważne w okresie niskich obrotów. PRT

Jarosław Kowalczuk, prezes, DM mBanku

Stale rosnąca aktywność DM mBanku we wszystkich segmentach rynku kapitałowego to rezultat konsekwentnej realizacji naszych długoterminowych planów. W dużym uproszczeniu naszą ambicją jest zaoferowanie klientom najbardziej profesjonalnych i zaawansowanych usług finansowych w efektywny sposób. Dysponujemy najwyższymi kompetencjami w zakresie analiz rynkowych oraz doradztwa dla emitentów oraz akcjonariuszy spółek. Z zadowoleniem obserwujemy wzrost aktywności naszych klientów na rynku wtórnym, zarówno instytucjonalnych, jak też indywidualnych. Jesteśmy technologicznym liderem w zakresie technologii mobilnej. Nasi klienci otrzymali w ostatnim czasie dostęp do nowych serwisów informacyjnych oraz rozwiązań takich jak dodatkowe rodzaje zleceń istotnie ułatwiających inwestowanie. PRT

Grzegorz Skowroński, dyrektor polskiego oddziału Wood & Company

Udział zagranicy w obrotach systematycznie rośnie. Aktywność Wood & Co jest pochodną tego zjawiska. W krótkim terminie cieszą większe obroty czy też udziały rynkowe. Nie jest to jednak celem samym w sobie. Działamy na trudnym, mocno konkurencyjnym rynku i musimy koncentrować się na rentowności. W długim terminie poważnie traktujemy ryzyko marginalizacji GPW. Zmiany w OFE drastycznie zmniejszyły atrakcyjność GPW, wymusiły przesunięcie uwagi zarządzających na rynki zagraniczne. Z kolei TFI mają problemy z przyciągnięciem nowych środków do funduszy akcji. W rezultacie rośnie znaczenie kapitału zagranicznego dla koniunktury. Szczęśliwie perspektywy polskiej gospodarki są korzystne, co powinno utrzymać zainteresowanie zagranicy. Strukturalne problemy rynku kapitałowego ujawnią się, gdy będzie widać objawy końca cyklu gospodarczego. PRT

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę