Obligacje korporacyjne, czyli nowy front walki maklerów

Przychody z pierwotnego i wtórnego rynku akcji wciąż pozostają pod presją. Branża biur maklerskich znalazła jednak nowy sposób na zarobek. Pytanie tylko, na jak długo.

Publikacja: 23.07.2016 19:26

Obligacje korporacyjne, czyli nowy front walki maklerów

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz AB Andrzej Bogacz

Pierwsza połowa roku na rynku akcji znów rozczarowała brokerów. Obroty na rynku wtórnym wyniosły 89,9 mld zł i były aż o 21 proc. mniejsze niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Słabo wyglądają także statystki rynku pierwotnego. Na głównym parkiecie zadebiutowało jedynie dziewięć firm, a łączna wartość przeprowadzonych ofert wyniosła niewiele ponad 460 mln zł. Liczby te nie rzucają na kolana, a co gorsza, wydaje się, że nie jest to tylko stan przejściowy. Marazm na rynku akcji trwa od dłuższego czasu i na razie niewiele wskazuje, aby ten trend miał się odwrócić.

W takich warunkach prowadzenie biznesu maklerskiego jest nie lada wyzwaniem. Nie dziwi więc fakt, że branża wciąż szuka nowych źródeł przychodów. Był forex, doradztwo inwestycyjne, ale ostatnim krzykiem mody są obligacje korporacyjne. – Szczególnie wobec niskiego oprocentowania lokat widoczna jest większa popularność obligacji korporacyjnych, które oferują lepsze stopy zwrotu przy rozsądnym poziomie ryzyka (chociaż ten drugi czynnik jak zawsze zależy od poszczególnego emitenta). Wydaje się, że ten trend powinien zostać utrzymany, jednak warto mieć na względzie, że ciekawa oferta emitenta działającego na wzrostowym rynku i dynamicznie polepszającego wyniki finansowe zawsze znajdzie nabywców, niezależnie od tego, czy będą to obligacje korporacyjne czy akcje – mówi Adam Mizera, makler z Pekao Investment Banking.

Chętnych nie brakuje

Obok tego, co dzieje się na rynku obligacji korporacyjnych, trudno przejść obojętnie. Jak wynika z ostatnich dostępnych danych agencji Fitch na koniec I kwartału, wartość rynku obligacji firm wynosiła 64,69 mld zł. To aż o 20,4 proc. więcej niż na koniec I kwartału 2015 r. I chociaż głównymi organizatorami emisji wciąż pozostają banki, to na obligacyjne eldorado chcą się załapać także maklerzy.

– Uważam, że w tym roku ciekawym tematem mogą być emisje obligacji, szczególnie te kierowane do inwestorów detalicznych. Już przeprowadziliśmy kilka tego typu transakcji w tym roku i nie ukrywam, że w planie mamy jeszcze kilka interesujących projektów – mówił w kwietniu na łamach „Parkietu" Filip Paszke, szef DM PKO BP. Prowadzona przez niego instytucja tylko w ostatnim czasie była zaangażowana w publiczną emisję obligacji takich firm jak Best, Ghelamco czy Kruk. W biznes emisji obligacji skierowanych do inwestorów indywidualnych weszła także Ipopema Securities, która jeszcze do niedawna była kojarzona przede wszystkim z obsługą graczy instytucjonalnych. To ona odpowiadała za publiczną emisję długu Banku Pocztowego. Aktywnymi graczami w tym segmencie pozostają także takie instytucje jak DM mBanku, DM BDM, Noble Securities czy BM Alior Banku.

Do tego wszystkiego trzeba oczywiście dołożyć emisje skierowane głównie do inwestorów instytucjonalnych. Tu również w gronie pośredników panuje coraz większy ścisk. Jakby tego było mało, na rynku pojawiają się kolejne podmioty, które starają się znaleźć na nim miejsce dla siebie. Ich prezesi otwarcie na łamach „Parkietu" deklarują, że chcą podbić rynek długu. – Zamierzamy się skupić na małych i średnich emitentach. W wielu wypadkach jest tak, że emisja obligacji czy akcji o wartości do kilku milionów złotych nie jest atrakcyjna dla dużych biur maklerskich. My jednak w tym segmencie rynku upatrujemy swoich szans. Przypomnę, że nasz zespół jest liderem pod względem liczby przeprowadzonych bezprospektowych emisji obligacji. Zamierzamy umacniać swoją pozycję – mówił niedawno Szczepan Dunin-Michałowski, który obecnie jest szefem Polskiego Domu Maklerskiego, znanego dawniej jako Consus DM. Firma w ostatnim czasie całkowicie zmieniła profil działalności. Zamiast handlu uprawnieniami do emisji CO2 postawiła głównie na rynek długu. – Należy pamiętać, że obecny trudny rynek kapitałowy sprzyja nowym formom pozyskiwania finansowania – w tym w szczególności emisjom obligacji – dodawał.

– Jesteśmy stosunkowo młodym domem maklerskim, działającym na rynku od 2,5 roku. Naszym podstawowym biznesem jest pozyskiwanie finansowania w drodze emisji obligacji korporacyjnych. Liczymy, że w tym obszarze w przyszłości staniemy się jednym z czołowych niebankowych domów maklerskich – to z kolei słowa Łukasza Gerbszta, prezes Q Securities.

Rynek coraz trudniejszy, ale ma potencjał

Tort rośnie, ale i liczba chętnych, aby uszczknąć z niego coś dla siebie, systematycznie się zwiększa. Maklerzy nie ukrywają, że ma to już swoje konsekwencje. Coraz częściej mówią, że rywalizacja cenowa, która jeszcze do niedawna była przede wszystkim domeną rynku akcji, przeniosła się także na rynek obligacji. Dotyczy to zarówno tych większych, jak i również mniejszych emisji.

– Rzeczywiście rynek obligacji dla pośredników staje się coraz trudniejszy. Widać spadek marż, jednak trzeba pamiętać, że wciąż mówimy o stosunkowo słabo rozwiniętym rynku, który ma duże szanse na bardziej dynamiczny rozwój – mówi jeden z brokerów.

Z jednej strony w porównaniu z innymi krajami w Polsce papiery dłużne wciąż są jednak stosunkowo rzadko wykorzystywane przez przedsiębiorstwa do finansowania działalności. Z drugiej strony wprowadzenie podatku od niektórych instytucji finansowych może przełożyć się na mniejszą dostępność kredytów i zwrócenie się przedsiębiorstw właśnie w stronę obligacji.

„Głównym katalizatorem zmian na rynku korporacyjnych papierów dłużnych stanie się segment kredytów dla przedsiębiorstw. Bank chcący zrekompensować obciążenie związane z nowym podatkiem zostanie zmuszony do podniesienia marży odsetkowej o 54 punkty bazowe. Ma to związek z faktem, że bazowa danina w wysokości 0,44 proc. aktywów nie jest uznawana za koszt uzyskania przychodu. Według sygnałów płynących ze spółek nowe umowy kredytowe zawierają już istotnie podwyższone marże. W związku z tym spodziewamy się, że przedsiębiorstwa podejmą próbę znalezienia alternatywnych źródeł finansowania – podkreślali w jednym z ostatnich raportów poświęconych rynkowi obligacji analitycy NWAI DM. – Dla rynku obligacji korporacyjnych byłaby to szansa na skokowe zwiększenie skali, ale również wyzwanie związane z absorpcją podaży nowego długu. Skala korporacyjnego exodusu z banków może być ogromna. Nawet przy założeniu, że zmiany dotkną wyłącznie podmiotów o najwyższej ocenie kredytowej, wartość zobowiązań »zagrożonych« ucieczką do obligacji można szacować na 50–60 mld złotych" – twierdzą eksperci. W praktyce więc oznaczałoby to niemal podwojenie rynku. Dla brokerów jest to więc nadzieja, że prowadzony biznes będzie się jednak spinał, nawet jeśli rynek akcji będzie nadal tkwił w marazmie.

[email protected]

Opinie

Daniel Ścigała, członek zarządu, Ipopema Securities

Rynek obligacji korporacyjnych, w szczególności publicznych czy dedykowanych klientom indywidualnym, bardzo się ożywił. Wraz z wprowadzeniem podatku bankowego banki, jako kluczowi inwestorzy instytucjonalni, stały się mniej aktywne, a ponadto bardziej selektywnie podchodzą do emitentów. Zaczęły oczekiwać wyższego oprocentowania. Niskie stopy procentowe i spadające oprocentowanie depozytów przy awersji klientów do ryzykownych form inwestowania spowodowały zwiększone zainteresowanie inwestorów obligacjami. Wydawać by się więc mogło, że domy maklerskie czekają żniwa związane z przygotowaniem i obsługą emisji obligacji, dedykowanych inwestorom detalicznym. Tak się jednak nie dzieje, bo przy wciąż spadających przychodach z handlu akcjami zbyt wielu brokerów dostrzegło szansę w obligacjach i wzrosła konkurencja. Rynek obligacji korporacyjnych rośnie, ale pozytywny efekt na wyniki brokerów może być ograniczony ze względu na spadające marże (prowizje za sprzedaż pobierane od emitentów). PRT

Michał Ząbczyński, prezes, DM Michael/Ström

Na rynku oferujących obligacje panuje spora konkurencja. Efektem są spadające prowizje, które wydaje się osiągnęły już pewien poziom równowagi, ale też spadające marże (oprocentowanie) samych obligacji. Dodając do tego niskie obroty i stopy zwrotu na rynku akcji, a także małą liczbę IPO, nie dziwi fakt wchodzenia nowych podmiotów na ten perspektywiczny rynek. Wielkość rynku w relacji do PKB jest niska i sam efekt niskiej bazy wskazuje na dalsze możliwości jego dynamicznego rozwoju. Warto zauważyć, że rośnie liczba dojrzałych podmiotów, w bilansach których obligacje zadomowiły się jako stały element finansowania. Przybywa także podmiotów, które przekonują się do tego instrumentu. Rośnie też strona popytowa. W przeciwieństwie do rynku akcji atrakcyjność rynku obligacji z punktu widzenia podmiotów oferujących leży w jego odnawialności – skończony okres życia papierów dłużnych powoduje cykliczną potrzebę uzupełnienia struktury bilansu po stronie podażowej, ale też pojawianie się wolnych środków po stronie popytowej. PRT

Michał Jarosławski, dyrektor departamentu oferowania, Vestor DM

Historycznie najniższe stopy procentowe oraz trudna sytuacja na rynku pierwotnym akcji powodują, że coraz więcej firm decyduje się na emisje obligacji. To z kolei przyciąga też pośredników i zwiększa konkurencję. Jednocześnie, patrząc na takie wskaźniki jak udział obligacji w zobowiązaniach przedsiębiorstw czy wartość wyemitowanych i niewykupionych obligacji w relacji do PKB i porównując Polskę ze średnią w UE, widać, że mamy cały czas duże pole do wzrostu. Wydaje się więc, że jeśli nie zmienią się warunki rynkowe, to jeszcze przez jakiś czas wzrostowi rynku towarzyszyć może rosnąca konkurencja pośredników. Tym bardziej że rynek pierwotny akcji praktycznie zamarł. Marże biur maklerskich przy dużych emisjach obligacji są już jednak na tyle niskie, że nie spodziewam się ich znaczącego spadku. W dłuższym terminie, gdy tempo wzrostu rynku obligacji spadnie, można natomiast oczekiwać konsolidacji w segmencie podmiotów plasujących korporacyjne papiery dłużne. PRT

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy