Julien Marcilly, Coface: Ryzyko polityczne znów może dać się we znaki inwestorom

Julien Marcilly, z głównym ekonomistą Coface o sytuacji gospodarczej w Europie, USA i Chinach, o nastrojach inwestorów oraz o zbliżających się wyborach prezydenckich we Francji rozmawia Hubert Kozieł.

Publikacja: 11.04.2017 14:42

Julien Marcilly, główny ekonomista Coface

Julien Marcilly, główny ekonomista Coface

Foto: materiały prasowe

Zarówno po brexitowym referendum, jak i po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA rynki szybko weszły w stan euforii, choć wcześniej eksperci przewidywali, że takie wydarzenia powinny wywołać szok. Czyżby więc ryzyko polityczne przestało już mieć znaczenie dla rynków?

Rzeczywiście, gdy przyglądamy się różnym wskaźnikom z rynków finansowych, to wygląda na to, że ryzyko polityczne znaczy coraz mniej. Częściowo jest to skutkiem polityki banków centralnych, które w ostatnich latach zapewniły rynkom finansowym bardzo dużo płynności. Duża płynność, którą obracają inwestorzy, tłumaczy, dlaczego nie ma obecnie dużej zmienności na rynkach mimo podwyższonego ryzyka politycznego. Nie wiadomo jednak, jak długo jeszcze może to potrwać. Jeśli francuskie wybory prezydenckie przyniosą duży wstrząs polityczny, to sytuacja może się dość szybko zmienić. Ponadto, jeśli spojrzymy na rynki poza USA i Europą Zachodnią, to widzimy, że wielu z nich daje się we znaki ryzyko polityczne. Widać to chociażby w przypadku Turcji czy RPA.

Wspomniał pan o Turcji jako o kraju, któremu daje się we znaki podwyższone ryzyko polityczne. Ale przecież wskaźniki z rynków finansowych są tam dosyć dobre...

To zależy, na które patrzymy.

Na przykład na giełdę, której główny indeks w ostatnich miesiącach ładnie rósł.

OK, ale dla środowisk biznesowych większe znaczenie ma to, co się dzieje na rynku walutowym. A lira turecka mocno osłabła przez ostatnie 18 miesięcy. Dla tureckich spółek niesie to duże ryzyko, gdyż wiele z nich jest zadłużonych w obcych walutach. Ryzyko polityczne ma również duży negatywny wpływ na przychody tureckiej branży turystycznej, która odpowiada za około jedną szóstą zatrudnienia w tym kraju. Istnieje wiele kanałów transmisji między ryzykiem politycznym a gospodarką realną.

Tymczasem w strefie euro sytuacja jest bardzo dziwna. Z jednej strony mamy podwyższone ryzyko polityczne związane m.in. z wyborami we Francji i Niemczech oraz możliwymi przyspieszonymi wyborami we Włoszech. Z drugiej strony widzimy poprawę w danych gospodarczych napływających ze strefy euro. Zarówno sondażowych, takich jak PMI, jak i „twardych", dotyczących gospodarki realnej. Jak sytuacja w strefie euro będzie ewoluowała w nadchodzących kwartałach?

Do pewnego stopnia jest to zagadkowe. Rzeczywiście ryzyko polityczne jest podwyższone, ale nastroje biznesowe są bardzo dobre. Pewnie patrzą w przyszłość również konsumenci. Wiele będzie zależało od wyniku wyborów prezydenckich we Francji. Nasz główny scenariusz przewiduje, że Marine Le Pen ich nie wygra. Gdyby jednak je wygrała, to miałoby to duży wpływ na nastroje biznesowe i konsumenckie nie tylko we Francji, ale również w całej strefie euro. Nie zapominajmy jednak, że miesiąc później odbędą się we Francji wybory parlamentarne, które będą ważniejsze. Prawdopodobieństwo ich wygrania przez Front Narodowy Marine Le Pen jest zaś bardzo małe.

Nie uważa pan, że jeśli Le Pen wygrałaby wybory prezydenckie, to szok na rynkach byłby podobnie słaby jak po brytyjskim referendum w sprawie wyjścia z UE?

Nie, byłby większy. Brexit nie oznacza przecież wyjścia ze strefy euro, tylko z Unii Europejskiej. Ostatecznie pozostawanie w UE, ale poza unią walutową może niewiele się różnić od bycia poza Unią połączonym z posiadaniem korzystnej umowy handlowej z UE. Problem, przed którym może stanąć Francja, jest o wiele większy. Wyjście ze strefy euro może przecież oznaczać bankructwo na części obligacji. Jeśli Francja wyjdzie ze strefy euro, zrodzi to wiele pytań o przyszłość całej unii walutowej.

W ostatnich miesiącach widzimy również, że przyspiesza ożywienie gospodarcze na peryferiach strefy euro. Nie jest dużym zaskoczeniem, że hiszpański wzrost gospodarczy będzie w tym roku wyższy od niemieckiego, ale widzimy również ostatnio lepsze dane z Włoch. Jak sytuacja gospodarcza będzie się zmieniała na peryferiach Eurolandu?

Myślę, że sytuacja w Hiszpanii i we Włoszech mocno się różni. Hiszpania odnosi duże korzyści z polepszenia swojej konkurencyjności cenowej. Widzimy, że wyniki eksportowe spółek produkujących w Hiszpanii są imponujące. Jednocześnie zadłużenie gospodarstw domowych nieco się zmniejszyło, poprawiła konsumpcja, a kredyt stał się łatwiejszy do zdobycia dla spółek. Jesteśmy więc dosyć pozytywnie nastawieni wobec hiszpańskiej gospodarki i oceniamy, że proces nadrabiania przez nią zaległości może jeszcze trochę potrwać. Ożywienie gospodarcze powinno trwać, a jedynym dużym ryzykiem jest kwestia Katalonii, czyli sprawa polityczna. Poza nią sytuacja jest dobra.

Sytuacja we Włoszech prezentuje się inaczej. Wzrost gospodarczy jest tam słabszy, a jedną z przyczyn tego są problemy sektora bankowego. W Hiszpanii zaczęto je rozwiązywać kilka lat temu, Włochy mają to dopiero przed sobą. To wpływa niekorzystnie na sektory silnie zależne od kredytu, takie jak branża budowlana. Jesteśmy więc ostrożniejsi co do perspektyw gospodarczych Włoch.

Krajom z peryferii strefy euro bardzo pomogła luźna polityka pieniężna Europejskiego Banku Centralnego. Widzimy już jednak, że zaczyna ona przynosić skutki uboczne. Inflacja w strefie euro przyspieszyła na początku roku, a wpływowi politycy z Niemiec krytykują z tego powodu EBC. Czy bank centralny będzie musiał w tym roku poważnie zmodyfikować swoją politykę?

Nie sądzę, by tak się stało. Pierwszym powodem są kwestie polityczne. Myślę, że EBC nie chce ingerować w procesy polityczne w państwach strefy euro. Jeśli Mario Draghi i EBC zrobią coś przed wyborami we Francji czy w Niemczech, może to zostać wykorzystane przez politykę. Decydenci z Frankfurtu są więc obecnie bardzo ostrożni. I czują się z tym dobrze. Pod względem ekonomicznym nie mają bowiem powodów, by coś zmieniać. Owszem, inflacja przyspieszyła, ale stało się to głównie w wyniku wzrostu cen surowców energetycznych. Wzrost cen energii jest tymczasowy, a inflacja powinna zwolnić w drugiej połowie roku. Dla EBC ważniejsze jest to, co się dzieje z inflacją bazową i wzrostem płac, a te wskaźniki na razie nie dają argumentów za zmianą polityki. Ponieważ bezrobocie w części krajów strefy euro jest wciąż wysokie, EBC nie spodziewa się dużego wzrostu płac czy inflacji bazowej. Jak na razie czuje się dobrze ze swoją polityką. Nie można wykluczyć, że zrobi coś w krótkim terminie, ale przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech powinien być ostrożny.

Jak duże ryzyko wiąże się z polityką pieniężną amerykańskiego Fedu? Wiele gospodarek wschodzących jest przecież mocno zadłużonych w dolarach, a zacieśnianie polityki pieniężnej w USA może im zaszkodzić...

Trzeba w tym przypadku przyglądać się każdemu krajowi oddzielnie. W wielu gospodarkach wschodzących zadłużenie spółek jest duże. Ale często stanowi jedynie problem wewnętrzny. Widzimy to np. w Chinach, gdzie pula długu korporacyjnego jest bardzo duża, ale jest to niemal wyłącznie dług krajowy. Zupełnie inna sytuacja panuje w krajach takich jak Turcja czy RPA, gdzie wiele spółek jest zadłużonych w obcej walucie. Podwyżki stóp w USA oznaczają tam osłabienie krajowej waluty wobec dolara i wzrost kosztów zadłużenia dla tych firm. Przyglądamy się więc każdemu krajowi oddzielnie i możemy powiedzieć, że najbardziej wrażliwymi rynkami wschodzącymi są te, które łączą duże ryzyko polityczne z dużym zadłużeniem w obcych walutach.

Fed jak na razie sygnalizuje, że w tym roku będą łącznie trzy podwyżki stóp procentowych. Czy ten plan zostanie zrealizowany?

To będzie zależało od wydarzeń politycznych. Jeśli nowa amerykańska administracja będzie w stanie wdrożyć wielki plan modernizacji infrastruktury, przyspieszający wzrost gospodarczy w USA, to Fed będzie musiał ten plan zrealizować. Nie jestem jednak przekonany, że się to uda. Sprawa jest bardzo niepewna i moim zdaniem jeśli nawet ten plan uda się uchwalić, to zacznie on działać nie w tym roku, tylko w przyszłym. Jeśli wzrost gospodarczy będzie w tym roku nieco mniejszy, niż spodziewa się Fed, to wciąż będzie mógł on dokonać dwóch podwyżek stóp. To nie będzie duży problem. Sytuacja bardziej się skomplikuje jednak w przyszłym roku. Jeśli Trump niewiele zrobi po stronie fiskalnej, to zobaczymy coraz więcej oznak spowolnienia gospodarki.

Jednym z dużych czynników ryzyka dla światowej gospodarki były w ostatnich latach Chiny. Chiński PKB co prawda zwalnia, ale kraj uniknął „twardego lądowania"...

To prawda, uniknięto go dzięki większym wydatkom fiskalnym. Chiński rząd pomógł m.in. sektorowi motoryzacyjnemu i to zadziałało, o czym świadczą dobre zeszłoroczne dane o sprzedaży samochodów. Sięgnął również po pobudzanie budowy infrastruktury i zadziałało to w krótkim terminie. Problem w tym, że nie da się tego kontynuować w nieskończoność. Co prawda oficjalny chiński deficyt finansów publicznych jest bardzo niski, ale jeśli doliczymy do niego deficyty samorządów, to jest on już dwucyfrowy. Trudno jest przewidzieć, kiedy dadzą o sobie znać problemy, ale może to nastąpić np. po tym, jak dojdzie do paniki wśród małych banków. Można wskazać konkretne słabe punkty w chińskiej gospodarce i systemie finansowym, ale nie da się prognozować, kiedy może nastąpić kryzys. Równie dobrze problemy mogą się pojawić jutro, za rok czy za dziesięć lat.

CV

Julien Marcilly jest od 2015 r. głównym ekonomistą francuskiej firmy Coface, specjalizującej się w ubezpieczeniach eksportowych. Wcześniej kierował tam działem badającym ryzyko dotyczące firm z poszczególnych krajów. Przedtem pracował w nowojorskiej firmie zarządzającej aktywami Artio Global Investors i był ekonomistą w Societe Generale. Zrobił doktorat z ekonomii na uniwersytecie Paris-Dauphine.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza