Wśród inwestorów giełdowych panuje negatywne nastawienie do spółek planujących emisję akcji, zwłaszcza z wyłączeniem prawa poboru. Eksperci zwracają uwagę, że kluczowe w każdej wtórnej emisji akcji jest to, na co zostaną przeznaczone pieniądze pozyskane od inwestorów. Inwestorzy przychylniej patrzą, jeśli spółki potrzebują środków na dalszy rozwój, inwestycje lub akwizycje. Mniej entuzjastycznie podchodzą do emisji o charakterze ratunkowym, których celem jest spłata zadłużenia czy finansowanie działalności operacyjnej.
Celem szybkie pozyskanie kapitału
Emisje z wyłączeniem prawa poboru są jednak korzystnym rozwiązaniem dla samych spółek. – Ich zaletą jest to, że można je przeprowadzić w dość krótkim czasie w porównaniu do emisji z prawem poboru. To, czy informacja o takiej emisji jest korzystna lub nie dla pozostałych akcjonariuszy oraz, jak taka spółka jest później postrzegana przez rynek, zależy od indywidualnego przypadku. Jeśli emisja jest przeprowadzona transparentnie, jej cel jest jasno definiowalny (i określany przez inwestorów jako korzystny), cena emisyjna nie odbiega od ceny rynkowej, a dodatkowo obrót akcjami na rynku jest płynny, to dotychczasowi inwestorzy raczej nie będą mieć większych zastrzeżeń do takiego działania. Gorzej, jeśli któregoś z tych czynników brakuje – wskazuje Krzysztof Pado, analityk Domu Maklerskiego BDM.
Wyłączenie prawa poboru dla dotychczasowych akcjonariuszy oznacza, że ich udziały ulegną rozwodnieniu, dlatego z reguły zapowiedź lub samo ryzyko pojawienia się takiej informacji staje się pretekstem do korekty notowań spółki. – W polskich warunkach wtórne emisje akcji bez prawa poboru są zazwyczaj argumentowane potrzebą szybkiego pozyskania kapitału. Potrzeba szybkiego pozyskania kapitału może wynikać z okazji biznesowej lub trudnej sytuacji finansowej emitenta, dlatego też pierwszy typ sytuacji jest preferowanym przez inwestorów. W ostatnich latach pozytywnym wyjątkiem w kontekście SPO było CCC, natomiast zdecydowana większość przypadków miała mniej lub bardziej charakter ratunkowy – zauważa Sobiesław Kozłowski, szef działu analiz Raiffeisen Brokers.
– Warto dodać, iż swoista moda na wycofywanie akcji z rynku publicznego zwiększa zainteresowanie emisjami bez prawa poboru w celu przekroczenia 90 proc. progu i wyciskania akcjonariuszy mniejszościowych. Ostatecznie niskie wyceny spółek zachęcają do przejęć spółek publicznych przez duże emisje akcji bez prawa poboru, czego aktualnym przykładem jest Qumak – wskazuje ekspert.