Właśnie kupiliście za prawie 170 mln euro biurowce Warsaw Trade Tower i Rondo Business Park w Krakowie. W zeszłym roku wydaliście na zakupy pół miliarda euro. Inwestując tak pokaźne kwoty, musicie być przekonani o dobrych perspektywach sektora. W ostatnich latach rynek biurowy w stolicy i aglomeracjach rośnie – budynków przybywa, najemcy dopisują. Jak widzicie najbliższą dekadę?
Dziesięć lat to zbyt odległy czas, aby prognozować, jak będzie wyglądał rynek biurowy w Polsce. Bardzo pozytywnie oceniamy jednak jego potencjał w perspektywie krótko- i średnioterminowej, dlatego wciąż aktywnie się rozwijamy.
Tworzymy portfel aktywów wysokiej jakości, które zostały pozyskane przy zachowaniu odpowiednich parametrów czynszowych oraz inwestycyjnych, i chcemy go utrzymać przez długi okres. W należącej do nas Hali Koszyki świetnie prosperuje Mindspace (dostawca przestrzeni coworkingowych – red.), a współpracę z tą siecią nawiązaliśmy także w innych budynkach Globalworth.
Waszym macierzystym rynkiem jest Rumunia. Czy różni się od Polski? Czy w Rumunii są rozwiązania, które chętnie zaadaptowalibyście w Polsce, i vice versa?
Od ubiegłego roku proporcje między Polską i Rumunią w naszym portfelu są niemal równe, także jeśli chodzi o liczbę pracowników.