Notowania Biomedu-Lublin świecą w środę na czerwono (przed południem kurs spada o 1,5 proc.), mimo iż spółka zaraportowała poprawę przychodów i zysków. W I półroczu wypracowała prawie 2 mln zł wyniku netto, czyli o 11 proc. więcej niż rok temu. Wzrost jest efektem m.in. wyższej sprzedaży (o 2,6 mln zł) i niższych (o 553 tys. zł) pozostałych kosztów operacyjnych. Z kolei EBITDA wyniosła prawie 6,6 mln zł i była wyższa o 178 tys. zł rok do roku.
Przychody wzrosły o 13 proc. do 22,6 mln zł. Największy wpływ na zwyżkę przychodów miała sprzedaż Onko BCG (wzrost o 172 proc.) na nowe rynki zbytu, Gamma anty D (wzrost o 39 proc.) oraz preparatu Lakcid (wzrost o 107 proc.). Spółka pokazała też wzrost kosztów ogólnego zarządu o 605 tys. zł, czyli o 10 proc. rok do roku. To skutek przede wszystkim wyższych kosztów usług doradczych, zużycia materiałów i energii (paliwo, energia elektryczna i ogrzewanie), amortyzacji, podatków i opłat. Z kolei wzrost kosztów sprzedaży o 897 tys. zł (czyli o 93 proc.) wynika z większej sprzedaży Distreptazy na rynku krajowym.
- Mimo trudnego otoczenia (wysokiej inflacji, cen prądu i gazu oraz wojny w Ukrainie) zanotowaliśmy lepsze wyniki niż przed rokiem. Liczymy, że trend wzrostowy naszych wyników będzie podtrzymany. Głównym motorem rosnącej sprzedaży jest eksport. Chcemy dalej dynamicznie rosnąć i dlatego planujemy dalszą ekspansję na zagraniczne rynki – zapowiada prezes Biomedu, Mieczysław Starkowicz.
Z raportu półrocznego wynika, że spółka regularnie spłaca wymagalne wierzytelności układowe oraz jest w trakcie negocjacji z instytucjami finansowymi i inwestorami w sprawie pozyskania dodatkowych źródeł finansowania. „ Spółka przewiduje, że stosowane umowy zostaną podpisane do końca 2022 roku” – czytamy w raporcie półrocznym.
Przepływy pieniężne z działalności operacyjnej Biomedu na koniec czerwca były ujemne (-1,6 mln zł vs. 0,9 mln zł na plusie rok wcześniej).