Kruk nie tak dawno opublikował wyniki finansowe za II kwartał i tym samym też za całe I półrocze. Patrząc rok do roku, sam II kwartał pod względem zysku netto był słabszy, ale już I półrocze stało pod znakiem wzrostów. Mimo tego rynek chłodno przyjął wyniki Kruka, gdyż po publikacji zarówno szacunkowych danych, jak i pełnego raportu akcje windykatora traciły na wartości. Dlaczego?
Dało się zauważyć wstrzemięźliwość inwestorów. Notowania w ostatnich tygodniach stabilizują się między 400 a 500 zł za jedną akcję. Warto jednak też zauważyć, że akcje te od dołka z października 2022 r. wzrosły o blisko 120 proc. Używając terminologii biegowej, które nie jest chociażby obca prezesowi Kruka, utrzymanie tempa czy nawet lekkie zwolnienie jest potrzebne. Spółka po I półroczu miała nieco ponad 600 mln zł zysku netto, a oczekiwania na ten rok mówią o wyniku w okolicach 1,07 mld zł. Udało się już wykonać ponad 50 proc. tych oczekiwań. Warto zwrócić uwagę, że rynek zakłada też lekką poprawę wyników w 2025 r., kiedy to zysk netto ma wynieść 1,15 mld zł, a mocniejsze wzrosty mają przyjść w 2026 r. Na rynku, na którym działa Kruk, da się ostatnio zaś zauważyć, że największy zwrot z inwestycji następuje nieco później, a spłaty też są rozłożone mocniej w czasie. Inwestycje o wartości 900 mln zł w I półroczu w wykonaniu Kruka będą więc wpływały na wynik nieco później. Cena do zysku spółki wydaje się być też atrakcyjna, mamy rosnącą stopę dywidendy, ale rynek zdaje się czekać na lepsze „momentum” wyników. Możliwe też, że inwestorzy obawiają się, że gorsze otoczenie gospodarcze będzie wywierało presję na spłaty. W samym II kwartale też widzieliśmy aktualizację portfeli w Hiszpanii, co przyczyniło się do niższych wyników spółki. W biegu zawsze zdarza się jakiś kryzys. W Kruku może być to drugi–trzeci rok po kupnie portfela na nowym rynku, stąd też te problemy w Hiszpanii.
Kruk odważnie działa jednak na rynkach zagranicznych. Mocną pozycję ma w Rumunii. Po początkowych zawirowaniach we Włoszech biznes tam też prezentuje się coraz lepiej. Czy Hiszpania to może być przypadek podobny do włoskiego?
Historia spółki pokazuje, że są na to spore szanse. Przykłady firm z innych branż też pokazują, że ekspansja zagraniczna to nie jest prosty temat. Kruk jednak analizuje sytuację po sytuacji, wyciąga wnioski i wprowadza zmiany. Obecność na kilku rynkach też powoduje, że w grupie jest know-how, które jeśli będzie dobrze wykorzystane, zwiększa szanse na przezwyciężenie trudności związanych z ekspansją zagraniczną. DNA spółki też pokazuje, że z pokorą podchodzi ona do otoczenia i szuka rozwiązań, które pozwolą jej zdobyć istotną pozycję na danym rynku. Kruk jest już na tyle dużą spółką, że chcąc myśleć o dynamicznym wzroście, musi siłą rzeczy myśleć też o zagranicznych rynkach. Dobrze jest jednak przy tym utrzymać właściwe tempo. Nie może się to dziać ani za szybko, ani za wolno. Mówiąc o tym biznesie, też trzeba zaakcentować, że EBC rozpoczął cykl obniżek stóp procentowych, Fed pewnie też zacznie za tydzień. Prezes NBP zaczął mówić, że obniżki są jednak możliwe w 2025 r. Wkraczamy też więc w okres dużej niepewności i płynności, a to może powodować, że niektóre banki będą chciały upłynnić część portfeli. Cykl inwestycyjny spółek windykacyjnych też pokazuje, że są one przed rynkowym eldorado, a to powinno procentować w kolejnych latach. Uważam, że na Kruka trzeba patrzeć właśnie przez pryzmat dłuższego okresu.
Powiedzmy to tym, którzy śledzą kurs akcji Kruka...
Teraz oczywiście ten kurs nie rośnie, ale uważam, że jest to przystanek przed kontynuacją wzrostów. Oczywiście, kiedy na rynkach pojawi się większa nerwowość, też możemy zobaczyć cofnięcie notowań. Patrząc przez pryzmat mnożników, nadal jednak jest to atrakcyjnie wyceniana spółka. Tak jak wspomniałem: na dobre spółki, które mają odpowiednie DNA, warto patrzeć przez pryzmat długoterminowy. Sama spółka zresztą zasygnalizowała ostatnio podwojenie inwestycji w ciągu pięciu następnych lat. Moim zdaniem są więc przesłanki ku temu, że kurs będzie rósł. Excel oczywiście dużo przyjmie. Pewne zdarzenia mogą podbić lub obniżyć wynik w danym kwartale. To, co jednak naprawdę determinuje wyniki, to sposób zachowania i funkcjonowania organizacji. To wpływa na to, czy dane projekty się udają, czy też nie. Patrząc po stabilności, jaką mamy w zarządzie Kruka, i w miarę równym kroczeniu do przodu, to wydaje się, że Kruk ma spore szanse faktycznie znacząco zwiększyć skalę działalności. To, czy i jak mocne będzie to miało przełożenie na kurs, też zależy od warunków rynkowych, tego, czy będziemy mieli hossę, czy bessę.
Z jednej strony spółka zapowiada podwojenie skali inwestycji, ale z drugiej mocno stawia także na technologię. Ma być ona zresztą jednym z kluczowych punktów nowej strategii. Czy dzięki temu ta strategia, ta zwiększona skala biznesu, faktycznie będzie do udźwignięcia?
Planując istotne zwiększenie skali działalności, spółka musiałaby kilkakrotnie zwiększyć liczbę zatrudnionych osób. Patrząc na trendy rynkowe, gdzie optymalizacje procesów i szukanie przewag poprzez wykorzystanie technologii, wydaje się, że Kruk za bardzo nie ma wyboru i musi też kroczyć drogą optymalizacji. To oczywiście też jest trudne. Wraz ze wzrostem wyników komfort i pewność siebie spółki mogą rosnąć, a przecież pycha kroczy przed upadkiem. Na sukces musi się więc złożyć kilka elementów. Zmiany technologiczne muszą być poparte analizą finansową, czyli czy faktycznie daną spółkę na to stać, musi to być też analiza ryzyk i wyzwań także natury regulacyjnej, które mogą się przecież pojawić. Oczywiście ryzyka też nie można unikać, ale trzeba nim zarządzać. Pewnie do tego trzeba dołożyć też wyzwania natury kulturowej, szczególnie jeśli mówimy o firmie działającej na kilku rynkach. Znów nawiązując do analogii związanej z bieganiem: inaczej się biegnie w grupie pięciu osób, a inaczej, gdy jest 100 osób. Trzeba bowiem też patrzeć, jak radzą sobie ci średni czy też najsłabsi. Osobiście jednak w odniesieniu do Kruka należę do optymistów. Nie ukrywam, że jestem pod dużym wrażeniem organizacji, jaką jest Kruk. Mówimy przecież o polskiej firmie, która zdobywa coraz to większe udziały na rynkach zagranicznych.