Tylko w ubiegłym tygodniu złoto potaniało o około 3 proc. W efekcie cena uncji tego metalu szlachetnego spadła z ponad 1250 dolarów do 1225 dolarów. Początek nowego tygodnia przyniósł jednak odreagowanie i to mimo że wybory prezydenckie we Francji wygrał Emmanuel Macron, czyli człowiek, którego „preferowały" rynki finansowe. To, przynajmniej w teorii, powinno doprowadzić do przeceny instrumentów które, tak jak złoto, uważane są za bezpieczną przystań w okresach niepewności. Tym razem jednak tak się nie stało. Dlaczego? Czy to sygnalizuje dalszą zwyżkę cen złota?
Wszystko już jest jasne
Jak się bowiem okazało, wygrała zasada „kupuj plotki, sprzedawaj fakty". Zwycięstwo Macrona, szczególnie po wynikach I tury wyborów, przez rynki było traktowane jako „pewnik". Stąd też i słabsze zachowanie złota w okresie między pierwszą a drugą turą wyścigu prezydenckiego.
– Złoto jest instrumentem, które mocno reaguje na zmiany ryzyka na rynku. W przypadku jego zwiększenia cena surowca rośnie. Od pierwszej tury wyborów we Francji, którą wyraźnie wygrał Emmanuel Macron, obserwowaliśmy wyraźne cofnięcie się w cenie złotego kruszcu. Druga tura, którą wyraźnie wygrał centrysta Macron, faworyt sondaży oraz rynków, to pretekst inwestorów do realizacji zysków. Taka obserwowana jest przede wszystkim na rynku akcji oraz na europejskiej walucie. Biorąc pod uwagę historię, a przede wszystkim wygraną Baracka Obamy za drugim razem, powinniśmy oczekiwać przynajmniej kilkutygodniowej korekty. Spadki na giełdzie powinny więc wywindować ceny złota, chociaż w tym momencie nie widać innych ważnych źródeł ryzyka – uważa Michał Stajniak, analityk XTB. Jego zdaniem za rosnącą ceną złota przemawia także sytuacja fundamentalna na tym rynku. – Ostatni kwartał przyniósł lekki deficyt na rynku złota, pierwszy raz od kilku lat. Niemniej rynek potrzebuje teraz nowych motorów napędowych, a tym mogą być oczekiwania co do wyborów parlamentarnych we Francji, które odbędą się już za miesiąc, czy dalszy wzrost niepewności co do utrzymania wzrostu gospodarczego w Chinach – podkreśla.
Nie jest jednak jedynym, który wierzy w dalszy wzrost cen złota. Również Mateusz Groszek, analityk Admiral Markets, twierdzi, że utrzymywanie długiej pozycji na złocie wydaje się uzasadnione. Jego zdaniem, obserwując ten rynek, warto jednak także zwrócić uwagę na to, co dzieje się na amerykańskim rynku długu.