O 8 proc. do 23 zł spadł w piątek kurs akcji podwarszawskiej firmy Wittchen, prowadzącej sklepy z galanterią skórzaną, walizkami i torbami. W tym samym czasie akcje innych firm należących do sektorowego indeksu na warszawskiej giełdzie – WIG Odzież – w większości zyskiwały na wartości. W górę poszły notowania akcji LPP (plus 4,8 proc.), VRG (3,12 proc.), Answear.com (5,4 proc.), a nawet mocno ostatnio docenionego przez rynek CCC (plus 1,2 proc.).
Branżę najwyraźniej zaczyna rozgrzewać listopadowy tzw. „czarny piątek” i okres przedświątecznych kampanii stymulujących zakupy konsumenckie w najlepszym czwartym kwartale każdego roku.
Zysk Wittchenu w dół przez zagranicę
Notowaniom Wittchenu zaszkodziły wyniki za trzeci kwartał opublikowane w czwartek wieczorem i nie dające zbytniej otuchy inwestorom słowa Jędrzeja Wittchena, prezesa i głównego akcjonariusza spółki.
Przychody firmy spadły rok do roku o 10 proc. do 115,3 mln zł, marża brutto na sprzedaży obniżyła się o 2,2 pkt proc. do 60,1 proc., ciągnąc w dół zysk operacyjny (spadek o 51,2 proc. do 11,5 mln zł) i netto (spadek o 49,8proc. do 8,7 mln zł). Analitycy ankietowani przez PAP spodziewali się po firmie słabszych rezultatów niż rok wcześniej, ale skala spadków jednak ich zaskoczyła.
W prezentacji dla inwestorów spółka podała, że spadek zysku operacyjnego miał miejsce głównie w segmencie e-commerce (zarobek obniżył się o 7,7 mln zł) i dotyczył rynków zagranicznych. To już kolejny razy, gdy przedstawiciele Wittchenu tłumaczą się inwestorom ze słabych danych działalności zagranicznej, która ma być motorem wzrostu grupy. Plan zakładał trzyetapowe wchodzenie na rynki zagraniczne. Poprzez współpracę z marketplace’ami, otwieranie własnych e-sklepów, a potem sklepów stacjonarnych. Początkowo wszystko działało, a szef firmy cieszył się na tzw. efekt kuli śnieżnej. Jednak działać przestało.