LPP pokazuje wyniki i zapowiada lepsze drugie półrocze

Pogoda wyhamowała widoczne w sierpniu i na początku września wzrosty w sklepach Grupy LPP. W tym roku to październik będzie lepszym okresem sprzedażowym – ocenia wiceprezes odzieżowego giganta. I zapowiada dynamiczniejszą drugą połowę roku.

Publikacja: 22.09.2023 17:59

Liczba sklepów Sinsay należących do LPP urośnie do końca stycznia 2024 r. do tysiąca.

Liczba sklepów Sinsay należących do LPP urośnie do końca stycznia 2024 r. do tysiąca.

Foto: Adobe Stock

- W sierpniu i w pierwszych dwóch tygodniach września notowaliśmy obroty wyższe niż rok temu. Passę tę przerwała nam pogoda, ale wierzymy, że październik, listopad i grudzień będą lepsze niż w 2022 r. – powiedział w piątek Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP. Zwrócił uwagę, że grudzień w minionym roku był słabszy pod względem sprzedaży. To pomoże wykazać firmie wzrosty w tym roku.

- Wierzymy, że konsument będzie zachowywał się lepiej. Widzimy spadająca inflację i rosnące zarobki. Jesteśmy optymistami co do drugiego półrocza – powiedział wiceprezes LPP.

Podtrzymał, że w całym roku przychody Grupy LPP sięgną około 18 mld zł, marża brutto na sprzedaży 51-53 proc., a wysokość zysku operacyjnego stanowić będzie przynajmniej 10 proc. przychodów.

W II kwartale zakończonym 31 lipca łączne przychody Grupy LPP wyniosły 4,57 mld zł. Były one wyższe niż rok wcześniej, ale tylko o 5,6 proc. Biura maklerskie spodziewały się większej dynamiki. Średnia prognoz analityków ankietowanych przez „Parkiet” mówiła, że przychody LPP wyniosły w omawianym czasie 4,79 mld zł, o 10,3 proc. więcej niż rok wcześniej.

Ta różnica nie zmartwiła jednak zbytnio ani analityków, ani inwestorów. W piątek notowania LPP rosną o kilka procent, a akcja kosztuje 13,7 tys. zł. Do tegorocznego maksimum notowaniom jeszcze trochę brakuje (14,66 tys. zł za sztukę).

Koniec wyprzedaży zapasów 

Sylwia Jaśkiewicz, zarządzająca działem analiz w Domu Maklerskim BOŚ uważa, że ważniejsze niż zachowanie konsumenta są zyski, które wykazała odzieżowa grupa dzięki szybkiej reakcji na pogarszającą się koniunkturę, czyli cięciom kosztów.

Przemysław Lutkiewicz również podkreślał, że w jednym kwartale jego firma wykazała ponad 600 mln zł zysku operacyjnego (analitycy oczekiwali 574 mln zł). Zysk netto grupy zamknął się natomiast sumą 441,5 mln zł (w naszej ankiecie średnia prognoz mówiła o 428 mln zł zarobku).

Odzieżowa grupa powiększała przychody w minionym kwartale w dużej mierze dzięki ekspansji zagranicznej i jej nie przerywa. W II kw. jej przychody spoza Polski wyniosły 2,65 mld zł, rosnąc o 7,2 proc., podczas gdy krajowy obrót powiększył się nieznacznie, bo o 3 proc. do 1,91 mld zł rok do roku.

Za wzrosty te odpowiadały sklepy tradycyjne, ale przede wszystkim dlatego, że było ich więcej niż rok temu (przybyło ich prawie 400 przez rok). W sklepach, które istniały już w II kw. 2022 r. sprzedaż urosła nieznacznie, bo o 0,6 proc.

Niewielki jak na LPP wzrost przychodów można tłumaczyć z jednej strony osłabieniem gospodarczym, ale też wyprzedażą zapasów, które w grupie narosły za sprawą najpierw większych zakupów w niepewnym czasie pandemii, a potem z powodu wojny o Ukrainę. Lutkiewicz pytany, czy okres wyprzedaży tych zapasów już się skończył, powiedział „tak, prawie”. Wg niego ¾ zapasów na koniec lipca stanowiły nowe kolekcje, a obecnie udział starszych jest już niewielki.

- To był ostatni kwartał, w którym osiągaliśmy tak niskie marże handlowe – dodał też wiceprezes.

E-commerce w dół za granicą

Przychody grupy z e-commerce spadły o prawie 12 proc., przy czym głównie za granicą. Przemysław Lutkiewicz podkreślał jednak, że nadal to ponad 1 mld zł w kwartale oraz, że w świadomy sposób zdecydowano o obcięciu budżetu na marketing cyfrowy. – Nie kupujemy już klików od pośredników – mówił wiceprezes. - Spadek sprzedaży online to pochodna mniejszych sprzedaży we Francji, Hiszpanii, Austrii, gdzie wcześniej było więcej akcji promocyjnych. Dziś skupiamy się na sprzedaży za pośrednictwem aplikacji – dodał.

Polska to nadal największy pojedynczy rynek LPP pod tym względem. Na koniec lipca w naszym kraju działało w sumie 1090 z 2141 wszystkich sklepów tradycyjnych grupy, a przychody wypracowane w Polsce stanowiły 42 proc. całości przychodów zarówno w pierwszy, jak i drugim kwartale roku 2023/2024. Kolejne największe pojedyncze rynki to Rumunia, Ukraina i Czechy.

- W trzecim kwartale będziemy mieć już więcej sklepów za granicą – zapowiada Lutkiewicz.

Wg niego firma co prawda wysyca rynki Europy Środkowowschodniej, ale zerka też na Europę Zachodnią. W końcu br. chce mieć w Finlandii, Włoszech, Niemczech, Wielkiej Brytanii w sumie 56 sklepy (najwięcej w skandynawskim kraju).

Grupa podtrzymała, że na koniec stycznia 2024 r. chce dysponować 2 mln m kw. powierzchni handlowej. W kolejnych dwóch latach planuje jej wzrost o 10-15 proc. rocznie. W przyszłym roku może zwiększyć sieć sklepów o około 350, ale to jeszcze zweryfikuje.

Handel i konsumpcja
Zyski wyzwaniem w e-handlu odzieżą
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Handel i konsumpcja
Allegro otwiera dla sprzedawców B2B rynek czeski
Handel i konsumpcja
Ruszyło duże IPO spółki Studenac. Co trzeba wiedzieć o ofercie
Handel i konsumpcja
Są trzy nowe rekomendacje dla Żabki. Akcje wreszcie drożeją
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Handel i konsumpcja
Studenac odsłonił karty. Rusza z IPO
Handel i konsumpcja
Kurs Żabki szuka dna