Jakie zasiewy na Ukrainie?

Rolnicy za naszą wschodnią granicą w tym roku wyjątkowo wcześnie rozpoczęli kampanię siewną, mimo to prognozy dotyczące zbiorów nie napawają optymizmem. Na tym tle dobrze wypadają giełdowe IMC oraz Astarta.

Publikacja: 26.03.2023 21:00

Jakie zasiewy na Ukrainie?

Foto: Vincent Mundy

W Ukrainie praca na roli w trakcie wojny z Rosją wiąże się z wieloma problemami, m.in. dotyczącymi ograni­czonych godzin pracy czy zakłóceń w dostawach prądu. Swoje robią też rosnące koszty oraz problemy z eksportem, które powodują, że coraz więcej rolników zmuszonych jest do mniejszego wykorzystania nawozów. Te wszystkie kwestie ujawniają się w kiepskich prognozach dotyczących tegorocznych zbiorów.

Trudne warunki

Obecnie kampania siewna toczy się w 18 regionach Ukrainy. Zdaniem ekspertów największym problemem jest konieczność wdrożenia oszczędności, co wiąże się z ograniczeniem wykorzystania nawozów. Z tego powodu zbiory mogą skurczyć się w tym roku nawet o 20 proc. – Niestety, ukraińscy rolnicy zmniejszają zużycie nawozów, aby obniżyć koszty kampanii siewnej. Oczekuje się, że doprowadzi to do zmniejszenia plonów o około 20 proc. Na szczęście rolnikom nie brakuje paliwa do obecnej kampanii, co miało miejsce w ubiegłym roku po szokującej inwazji na Ukrainę – komentuje dla „Parkietu” Dmitrij Churin, ekspert firmy inwestycyjnej Eavex Capital.

– Wszystko wskazuje na to, że tegoroczne zbiory będą słabe. Ostatnie prognozy ukraińskiego Ministerstwa Rolnictwa mówią o zbiorach na poziomie 46 mln ton. Jest to pierwszy szacunek poniżej 50 mln ton. Rolnicy, z powodu oszczędności, zwracają się w kierunku mniej kapitałochłonnych upraw, np. słonecznika. Do słabego obrazu sytuacji przyczyniają się m.in. niskie ceny zbóż na lokalnym rynku wynoszące mniej niż 200 USD/t, brak miejsca w elewatorach, który skutkuje niską motywacją do przeprowadzenia siewów, oraz systematycznie nawracająca niepewność co do przyszłości korytarza zbożowego, co przekłada się na wysokie zaangażowanie w kapitał obrotowy spółek giełdowych – zauważa Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.

Warto zaznaczyć, że większość problemów dotyczy mniejszych rolników, którzy nie mają tak łatwego dostępu do finansowania np. z dużych banków. Sytuacja nieco inaczej wygląda w przypadku giełdowych podmiotów.

– Rozpoczęliśmy wiosenne prace polowe i obróbkę gleby – orkę i głębokie spulchnianie. Biorąc pod uwagę fakt, że zbiory kukurydzy zakończyliśmy dopiero na początku marca, w efekcie duże obszary ziemi pozostały nieuprawiane. Odpowiednio przygotowany grunt na tych terenach będziemy mieć w najbliższych tygodniach. Prognozy sprzyjają udanemu rozpoczęciu siewu pod zboża jare – słonecznika i kukurydzy (w przybliżeniu od połowy kwietnia) – mówi Alex Lissitsa, prezes IMC.

Podobnie sytuacja prezentuje się w Astarcie. – Będziemy gotowi do startu kampanii siewnej za jakieś dwa tygodnie. Duże opady deszczu zeszłej jesieni znacznie przesunęły niektóre prace na polach – wtóruje Julia Bereschenko, odpowiedzialna za komunikację w Astarcie.

Nie widać również obaw o braki środków niezbędnych do przeprowadzenia kampanii. Znacznie pomógł w tym korytarz zbożowy, czyli umowa umożliwiająca eksport zbóż droga morską. Od sierpnia do marca tą drogą wyeksportowano ponad 18 mln ton zbóż i roślin oleistych. Co ważne, w ostatnich dniach przedłużono datę jego obowiązywania, nie wiadomo jednak na jak długo. Strona ukraińska podaje, że przedłużenie potrwa 120 dni, a rosyjska, że 60. – IMC planuje zasiać 100 proc. powierzchni uprawnych w 2023 r., przy czym na wszystkich obszarach planujemy zastosować zaawansowane technologie, z naciskiem na wysokogatunkowe odmiany i hybrydy. Stosujemy bardzo dobrej jakości środki ochrony roślin i pełnowartościowy system nawożenia mineralnego. Rzeczywiście, koszt głównych środków produkcji znacznie wzrósł. Dotyczy to nasion, środków ochrony roślin, nawozów i paliw. Dodatkowo ze względu na słabą wydajność głównych szlaków eksportowych (przez porty Morza Czarnego w Ukrainie) znacząco wzrosły koszty logistyki – wskazuje prezes IMC.

Jakie będą losy wezwania?

31 marca mają ruszyć zapisy dotyczące sprzedaży akcji największej notowanej na GPW ukraińskiej spółki – Kernela. Główny akcjonariusz Namsen proponuje odkupienie ponad 52 mln akcji stanowiących około 62 proc. wszystkich walorów po 18,5 zł za papier. Eksperci nie mają wątpliwości, że zaproponowana cena jest za niska. Niezbyt przekonujące jest też wyjaśnienie spółki, która wskazuje za przyczynę wezwania głównie słabość rodzimego parkietu.

– Nie wierzę w powodzenie wezwania na akcje Kernela i nie przekonuje mnie również tłumaczenie spółki, która jako główny problem wskazuje słabość naszej giełdy. Zauważmy, że kapitał zagraniczny uciekł z Ukrainy już w 2014 r. Od tamtego czasu inwestują tam niemal wyłącznie ukraińskie firmy, ponieważ ryzyka związane z niestabilnością otoczenia są zbyt duże. W przypadku Kernela możliwe, że główny akcjonariusz zwiększy swoje zaangażowanie w spółce, ale większe podmioty raczej nie będą chciały sprzedać akcji po tak niskiej cenie, szczególnie biorąc pod uwagę inwestycje Kernela w infrastrukturę oraz potencjalne wsparcie kapitałowe, gdyby wojna się skończyła – komentuje Szkopek.

Pojawiają się jednak opinie, że oprócz Kernela giełdę mogą opuścić inne firmy. Delistingowi sprzyjać mają obecne niskie wyceny akcji. – Uważam, że Kernel będzie jedynym przykładem wycofania ukraińskiej spółki z GPW. Nie wykluczam jednak, że w wyniku fuzji lub przejęcia jedna bądź dwie publiczne ukraińskie spółki mogą stać się celem inwestycyjnym dla większego gracza strategicznego, a ich akcje zostaną wycofane z giełdy – rozważa Churin. Wydaje się jednak, że z tego typu działaniami rynek wstrzyma się do końca wojny. – Jeśli chodzi o inne potencjalne wezwania na akcje ukraińskich podmiotów, to ciężko mi sobie wyobrazić, żeby nastąpiły one teraz. Do pewnych działań może dojść już po zakończeniu wojny, kiedy to akcje będą skupowały zagraniczne podmioty, które po niskich cenach będą chciały zaangażować się w ukraiński rynek – zauważa Szkopek. W odpowiedzi na pytania „Parkietu” Astarta oraz IMC podały, że zamierzają pozostać na GPW.

Handel i konsumpcja
CCC zrobi emisję akcji. Brzoska i Solorz sprzedadzą akcje Modivo
Handel i konsumpcja
Wiceprezes LPP: Myślę, że odbudowaliśmy zaufanie inwestorów
Handel i konsumpcja
Polska wódka podbija świat
Handel i konsumpcja
Polska czekoladą stoi
Handel i konsumpcja
CCC odwołuje IPO Modivo. Kurs w górę po wynikach
Handel i konsumpcja
Walka o Kernel. Jakie są możliwe scenariusze?