[b]Dlaczego Żywiec zdecydował się na wpłatę tak wysokiej dywidendy w tym roku? Wyniosła 48 zł na akcję i była najwyższa w historii firmy. Może należało wydać więcej na walkę o kurczący się rynek piwa?[/b]
We wrześniu 2009 r. do akcjonariuszy trafiła zaliczka na poczet tegorocznej dywidendy. Uznaliśmy, że jest to lepszy sposób zarządzania przepływem środków pieniężnych. Ubiegłoroczna dywidenda była stosunkowo niska, a tegoroczna wysoka, co powoduje, że średnia jest analogiczna do dywidend z lat ubiegłych. Inwestowanie pieniędzy w np. rozwijanie mocy produkcyjnych w obecnej sytuacji rynkowej nie miałoby sensu. Także nasze nakłady na marketing i promocję są wystarczające. W przeciwieństwie do niektórych firm nie zdecydowaliśmy się na ich redukcję. A ponieważ udziałowcy nie opuścili spółki w kryzie, uznaliśmy, że należy podzielić się z nimi zyskiem.
[b]Jak ocenia pan I kwartał? Pomimo trudnej sytuacji na rynku piwa grupa Żywiec poprawiła zysk netto.[/b]
Nie jestem zawiedziony. Zanotowaliśmy dobre wyniki, chociaż chcielibyśmy, aby były lepsze. Udało się nam osiągnąć zyski mimo spadku wielkości sprzedaży. Pozytywnym czynnikiem było umocnienie się złotego, ponieważ zakupy wielu surowców rozliczamy w euro. Korzystnie na wyniki wpłynęło także skuteczniejsze zarządzanie kosztami.
[b]Czy w 2010 r. sprzedaż i wyniki finansowe Żywca będą wyższe od ubiegłorocznych?[/b]