- Zatrzymanie tendencji spadkowej w grupie, które widać w wynikach III kwartału, zawdzięczamy przede wszystkim prowadzonej od ubiegłego roku restrukturyzacji, a także szeroko zakrojonemu programowi poprawy jakości. Na razie efekty widoczne są w sieciach Sphinx i Wook. W przypadku tej drugiej zanotowaliśmy 15-proc. wzrost obrotów w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – mówi Mariola Krawiec-Rzeszotek, szefowa Sfinksa. Dodaje, że w Sphinksie jest trudniej porównywać przychody, bo w 2009 r. w sieci funkcjonowało więcej lokali niż obecnie. - Pomimo utraty tego potencjału, na porównywalnym portfelu restauracji Sphinx osiągnęliśmy w III kwartale 2010 roku 5-proc. wzrost przychodów. Podobne działania prosprzedażowe zamierzamy rozpocząć w IV kwartale dla sieci Chłopskie Jadło –zapowiada prezes Sfinksa.
W III kwartale spółka zakończyła przygotowania związane z punktami gastronomicznymi typu express. - Rozpoczęliśmy nabór kandydatów na franczyzobiorców. Rozmowy podjęte z osobami zainteresowanymi poprowadzeniem pełnowymiarowych restauracji już w październiku zaowocowały podpisaniem pięciu nowych umów. W ten sposób liczba restauracji zarządzanych przez franczyzobiorców wzrosła do 57, a prowadzonych przez spółkę spadła do 48 – mówi Krawiec-Rzeszotek.
W III kwartale grupa wypracowała 43,4 mln zł przychodów, wobec 45,4 mln zł przed rokiem. Strata netto spadła do 8 mln zł z 9 mln zł. Narastająco po trzech kwartałach 2010 r. spółka ma 118,7 mln zł skonsolidowanej sprzedaży i ponad 24 mln zł straty netto.
Notowania Sfinksa świecą dziś na czerwono. Około godziny 15.00 akcje wyceniano na 6,98 zł po spadku o 7 proc.