Trend spadkowy na polskim rynku wódki zaczął się w 2009 roku wraz ze wzrostem akcyzy i spowolnieniem gospodarczym – mówi William Carey, prezes CEDC. – Przy dzisiejszej niepewnej sytuacji gospodarczej nie spodziewamy się jego dynamicznego rozwoju. Oczekujemy jednak, iż sytuacja w końcu się ustabilizuje.
Firma badawcza International Wine & Spirits Research zakłada, że w 2012 roku popyt na wódkę skurczy się w naszym kraju o 1 proc. Na odbicie po słabym 2011 roku – sprzedaż wódki spadła, według przedstawicieli branży, o kilka procent – nie liczy także Euromonitor International. Według tego instytutu wielkość sprzedaży ulubionego napoju spirytusowego Polaków utrzyma się na poziomie zbliżonym do tego z 2011 roku. Producenci i dystrybutorzy wódki narzekają, że rozwój rynku hamuje umacnianie się pozycji rynkowej nielegalnych wyrobów spirytusowych. Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy szacuje ich udział w łącznej sprzedaży na około 15 procent.
– Osłabienie gospodarcze najmocniej uderzyło w osoby mniej zamożne. W wyniku tego znacząco wzrosło spożycie alkoholu pochodzącego z nielegalnych źródeł, co jeszcze bardziej osłabiło sprzedaż detaliczną wódki – uważa Piotr Grauer, ekspert firmy doradczej KPMG.
Szkocka nadal zyskuje
Na korzyść polskiego rynku wódki nie działa także jego duże nasycenie. Kupujemy najwięcej tego alkoholu w Unii Europejskiej. Na świecie wyprzedzają nas tylko Rosja, Stany Zjednoczone i Ukraina. Coraz silniejszym konkurentem wódki stają się więc do niedawna mniej popularne u nas alkohole, m.in. whisky. Euromonitor prognozuje, że w 2012 roku wielkość sprzedaży szkockiej zwiększy się o około 13,5 proc.
Rośnie także sprzedaż wina. IWSR szacuje, że w 2012 roku popyt na nie urośnie o ok. 5 proc. Zdaniem Roberta Ogóra, prezesa giełdowej Ambry, w kolejnych latach zyskiwać będą w Polsce głównie klasyczne wina gronowe, nazywane przez branżę spokojnymi. Ich sprzedaż może rosnąć o 5–10 proc. rocznie.