Zdaniem Tomasza Sokołowskiego z DM BZ WBK ten ostatni wariant byłby dla inwestorów negatywnym zaskoczeniem
- Moim zdaniem rynek oczekuje od Emperii tego, że sprzeda ona Stokrotkę za kwotę i w terminie, który był wielokrotnie obiecywany przez spółkę i wypłaci gotówkę w postaci dywidendy. Każde inne rozwiązanie będzie negatywnym zaskoczeniem – skomentował Sokołowski.
Emperia wczoraj wieczorem zasygnalizowała, że możliwe są inne opcje niż sprzedaż 100 proc. udziałów w spółkach detalicznych . - Pojawiły się inne scenariusze. Możliwe jest również wspólne przedsięwzięcie z wybranym inwestorem - powiedział dziś „Parkietowi" Artur Kawa, prezes Emperii. Wcześniej zarząd informował, że negocjacje w sprawie sprzedaży sklepów zakończą się do końca marca. Jednak teraz najbardziej prawdopodobny termin transakcji to II kwartał. - Przez to, że do negocjacji dołączyli nowi inwestorzy, finalizacja rozmów może się trochę wydłużyć. Będzie to jednak nieznaczne opóźnienie - podkreślił Kawa. Dodał, że w grze jest kilku inwestorów finansowych i branżowych. Emperia wycenia swój biznes detaliczny na ok. 900 mln zł. Prezes Kawa nie ujawnia, ile konkretnie oferują inwestorzy. - Poziomy cenowe, które proponują, są atrakcyjne – powiedział tylko.
Analitycy wskazują, że na razie ciężko jest mówić o korzyściach, które mogłyby wynikać z potencjalnego joint venture. - Ciężko na to pytanie w tej chwili odpowiedzieć, bo nie znamy ani konstrukcji potencjalnego joint venture ani partnera. A to od jego siły rynkowej zależałoby najwięcej na coraz bardziej konkurencyjnym rynku supermarketów – powiedział Sokołowski.
Wcześniej Reuters informował, że na sieć sklepów detalicznych Emperii oferty złożyły m.in. fundusze private equity Mid Europa Partners i Penta Investments. Jednak wiadomo, że ten ostatni już nie jest w grze. - Penta oficjalnie wycofała się z akwizycji – poinformował nas dziś Martin Danko, zajmujący się relacjami inwestorskimi w Pencie.