Wniosek złożyła firma Brand Distribution. Zarząd Bomi twierdzi jednak, że wniosek nie został opłacony i ma tylko służyć wywarciu presji w toczących się rozmowach dotyczących wzajemnych rozliczeń.
Sąd na razie nie mówi o konkretach. – Wniosek jest badany przez sędziego pod względem formalnym. Decyzja co do ewentualnych braków zapadnie w najbliższym czasie – poinformował nas Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Witold Jesionowski, prezes Bomi, mówi, że zobowiązania wobec Brand Distribution wynoszą zaledwie ok. 100 tys. zł. Zapewnia, że będzie prowadził z wierzycielem rozmowy dotyczące jak najszybszej spłaty długu.
„Uważamy, że istnieje prawdopodobieństwo złożenia podobnych wniosków przez innych dostawców, ale w opinii zarządu będą one miały podobny charakter jak wniosek Brand Distribution" – czytamy w oświadczeniu giełdowej spółki przesłanym do redakcji.
Bomi już od kilkunastu miesięcy boryka się z głębokimi problemami. Biznes detaliczny jest nierentowny, a spółka ma ponad 250 mln zł zadłużenia w bankach i jest w trakcie negocjowania porozumienia.