Widmo upadłości sprawiło, że kurs Bomi zanurkował

Jeden z wierzycieli chce upadłości likwidacyjnej handlowej spółki. Chodzi tylko o 100 tys. zł – uspokaja jej zarząd.

Aktualizacja: 19.02.2017 04:20 Publikacja: 28.06.2012 06:00

Widmo upadłości sprawiło, że kurs Bomi zanurkował

Foto: GG Parkiet

Wniosek złożyła firma Brand Distribution. Zarząd Bomi twierdzi jednak, że wniosek nie został opłacony i ma tylko służyć wywarciu presji w toczących się rozmowach dotyczących wzajemnych rozliczeń.

Sąd na razie nie mówi o konkretach. – Wniosek jest badany przez sędziego pod względem formalnym. Decyzja co do ewentualnych braków zapadnie w najbliższym czasie – poinformował nas Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Witold Jesionowski, prezes Bomi, mówi, że zobowiązania wobec Brand Distribution wynoszą zaledwie ok. 100 tys. zł. Zapewnia, że będzie prowadził z wierzycielem rozmowy dotyczące jak najszybszej spłaty długu.

„Uważamy, że istnieje prawdopodobieństwo złożenia podobnych wniosków przez innych dostawców, ale w opinii zarządu będą one miały podobny charakter jak wniosek Brand Distribution" – czytamy w oświadczeniu giełdowej spółki przesłanym do redakcji.

Bomi już od kilkunastu miesięcy boryka się z głębokimi problemami. Biznes detaliczny jest nierentowny, a spółka ma ponad 250 mln zł zadłużenia w bankach i jest w trakcie negocjowania porozumienia.

Szansą wyprzedaż aktywów?

Zdaniem Sylwii Jaśkiewicz, analityka DM IDMSA, informacja o wniosku utrudni spółce dalsze rozmowy z bankami. Z kolei Adam Kaptur z Millennium DM podkreśla, że pierwszy wniosek o upadłość jest kolejnym potwierdzeniem trudnej sytuacji spółki.

– Jest ona bardzo zadłużona, ale możliwa jest sprzedaż niektórych aktywów, m.in. zależnego Rabatu i wybranych nieruchomości, co pozwoliłoby na spłatę części zobowiązań – mówi analityk.

Dodaje, że niewykluczone jest też pozyskanie środków z kolejnej emisji akcji. Będzie o niej decydować NWZA zwołane na 13 lipca.

Kapitalizacja topnieje w oczach

Dwa tygodnie temu prezes Jesionowski w rozmowie z „Parkietem" zapowiedział, że jego zdaniem ewentualna cena emisyjna akcji powinna być w okolicach 1 zł. Po wczorajszej wyprzedaży papierów, spółka może mieć duży problem z uplasowaniem emisji po takiej cenie.

Kurs Bomi od dłuższego czasu jest w trendzie spadkowym. Ale wczoraj kapitalizacja topniała w oczach. Wprawdzie rano akcje taniały „tylko" o kilka proc., ale po południu kurs spadał już o 26 proc. do 0,6 zł, pogłębiając historyczny dołek sprzed kilku dni.

– Po ostatnich negatywnych konsekwencjach bankructw spółek, w tym zwłaszcza w branży budowlanej, inwestorzy są bardzo wrażliwi na tego typu informacje. Stąd tak gwałtowna przecena walorów spółki – komentuje Maciej Kabat, analityk DM AmerBrokers.

Handel i konsumpcja
Techniczna spółka dnia. Poturbowany Eurocash broni się przy jesiennych dołkach
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Handel i konsumpcja
Marcin Zieliński: Makarony szukają akwizycji
Handel i konsumpcja
Gorąca końcówka pierwszego półrocza dla spółek z WIG-odzież
Handel i konsumpcja
Wittchen ma problem. W turystyce boom, a walizki nie schodzą. Oto dlaczego
Handel i konsumpcja
Inwestorzy fetują zwolnienia w Eurocashu. „Do obietnic podchodzą serio”
Handel i konsumpcja
Czy Żabka ukąsi Dino? Analitycy wskazują słabe punkty