Czy spółka może ujawnić jakieś informacje na temat planowanej nowej sieci sklepów, które mają działać pod brandem Czerwona Torebka? Czy mogą one stać się realną konkurencją do już obecnych na rynku dużych sieci sklepów? Z jakimi konkretnie sieciami będzie można je porównywać – czy to będzie „Biedronka w mniejszym formacie"?
Pierwsze placówki planujemy otwierać pod koniec tego roku. Na razie nie podajemy więcej szczegółów opisujących tworzoną sieć. Będzie to jednak nowy format na naszym rynku, choć już funkcjonujący w innych krajach. Trudno tu zatem mówić o bezpośredniej konkurencji, której w zasadzie obecnie nie będzie w Polsce. W handlu rywalizuje się jednak o klienta, a to oznacza że pośrednio naszymi konkurentami będą wszystkie sieci detaliczne. Jesteśmy przekonani, że zaoferujemy klientom nową jakość, a tym samym przyciągniemy ich do naszych placówek.
Czy w planach są dalsze zakupy firm handlowo-usługowych, w tym również notowanych na rynku NewConnect? Czy jeszcze w tym roku spółka poinformuje o kolejnym przejęciu?
Mimo zrealizowanej już akwizycji Merlina oraz przygotowywanego przejęcia Małpki, cały czas monitorujemy rynek w zakresie podmiotów, które mogą wzbogacić naszą grupę. Trudno jest w tym momencie mówić o liczbie podmiotów, które obserwujemy i analizujemy pod kątem potencjalnego przejęcia, ponieważ poszukujemy podmiotów, które są dla nas interesujące z punktu widzenia rozwijanej strategii handlowej. O realizowanych projektach będziemy informowali inwestorów w stosownym momencie.
Czerwona Torebka planuje sporą emisję akcji na przejęcie Małpki – czy spółka nie obawia się zbytniego rozwodnienia kapitału i dużej podaży akcji po wygaśnięciu lock-upu?
Obecnie w wolnym obrocie jest niewielka część akcji, więc rozwodnienie kapitału może tylko poprawić płynność naszych walorów. To raczej pozytywna informacja. Nie obawiałbym się natomiast nagłej dużej podaży akcji. Czerwona Torebka jest w fazie dynamicznego rozwoju. W efekcie będzie to przekładać się na systematyczną poprawę osiąganych wyników. Z pewnością docenią to inwestorzy i akcje będą zyskiwały na wartości. Z pewnością widzą to także aktualni akcjonariusze i nie będą pozbywali się papierów przy niskich cenach. Na podstawie deklaracji akcjonariusza, który dołączy do grona naszych akcjonariuszy po dokonaniu akwizycji Małpki wynika, że nie jest on zainteresowany sprzedażą swoich akcji na giełdzie w krótkim terminie, tylko długoterminowym budowaniem wartości całej grupy. W związku z tym, mimo stosunkowo dużej emisji akcji może się okazać, że nie trafią one na rynek po wygaśnięciu lock-upu i dodatkowa podaż się nie pojawi.