– Część struktur wciąż się dubluje, co powoduje dodatkowe koszty. Pełne efekty działań optymalizacyjnych będą widoczne po zaplanowanym na przyszły rok zintegrowaniu systemów logistycznych Tradisu i Delikatesów Centrum – mówi Jacek Owczarek, członek zarządu Eurocashu. To jednak nie znaczy, że IV kwartał będzie słaby.
– W naszej branży to tradycyjnie najlepszy w roku okres pod względem notowanych zysków. Sądzimy, że nie inaczej będzie w tym roku – mówi Owczarek. Zaznacza jednocześnie, że rynek wciąż jest trudny. – Choć notujemy pewne oznaki poprawy w wybranych formatach, jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o trwałej zmianie trendu – przyznaje.
W piątek notowania Eurocashu świeciły na czerwono. Po południu kurs spadał o prawie 4 proc. W ten sposób rynek zareagował na opublikowany raport za III kwartał. Oprócz wspomnianej już integracji Tradisu negatywny wpływ na wyniki miało również zakończenie kontraktu ze Stokrotką. To sieć należąca do Emperii, która zdecydowała się postawić na własną logistykę, by uniknąć pośredników. W efekcie skonsolidowana sprzedaż Eurocashu w III kwartale spadła o 3,6 proc., do 4,25 mld zł. EBITDA, czyli wynik operacyjny powiększony o amortyzację, poszła w dół o 8,2 proc., do ponad 115 mln zł. Z kolei zysk netto wzrósł o 10,7 proc., do prawie 74 mln zł. Łącznie za trzy kwartały przekroczył 146 mln zł. To wzrost o prawie 13 proc. Poprawa wynika przede wszystkim z obniżenia kosztów obsługi zadłużenia.
Analityków wyniki Eurocashu za III kwartał nie zachwyciły. Włodzimierz Giller z DM PKO BP podkreśla, że kłopoty Tradisu zaniżają marże, a słaba sprzedaż powoduje pogarszanie się rotacji kapitału w grupie. Analityk ocenia, że wyniki handlowej spółki są słabe i stawiają pod znakiem zapytania jego całoroczną prognozę zysku operacyjnego.