Uchwalona w środę przez Sejm ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej zakłada wprowadzenie dwóch stawek: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku będzie więc wynosić 204 mln zł, czyli 17 mln zł miesięcznie. Sprzedaż internetowa nie będzie opodatkowana.
Będzie podniesienie cen
– Nowy podatek powinien być teoretycznie większym problemem dla firm z branży FMCG, które działają na bardzo niskich jednocyfrowych rentownościach netto. W relacji do ich zysków podatek może być znaczący – mówi Maria Mickiewicz, analityk ING Bank.
Za przykład może posłużyć Emperia, dla której szacuje koszt podatku w całym 2017 r. na prawie 20 mln zł, co w porównaniu z prognozowanym wynikiem (bazując na średnich oczekiwaniach rynkowych) może stanowić nawet 40 proc. wyniku spółki w 2017 r. Podobnie może być w Almie Market, która w przyszłym roku może zapłacić według naszych szacunków 11 mln zł podatku netto (nowa danina stanowi koszt podatkowy), czyli sporo w porównaniu z prognozowanymi 4 mln zł zysku netto.
Zdaniem ekspertów nie powinien ucierpieć Eurocash będący niemal wyłącznie hurtownikiem. – Pewien wpływ odczuje jedynie poprzez przejmowane spółki (przejęte 50 proc. w dwóch większych franczyzobiorcach sieci Delikatesy Centrum i planowane przejęcie 100 proc. w supermarketach Eko Holdingu), ale wobec całości biznesu Eurocashu wpływ pozostanie marginalny – mówi Mickiewicz.
Firmą działającą wprawdzie w innym segmencie, ale w podobnym modelu biznesowym (duże przychody, niska rentowność) jest Komputronik, który może zapłacić kilka milionów złotych podatku w skali całego roku. Mocno go odczuje, bo jego zysk netto w roku obrotowym 2015/2016 to tylko 11,9 mln zł.