Inwestorzy póki co nie zareagowali entuzjastycznie na zapowiedziany przymusowy wykup akcji, kurs w zasadzie nie zmienił się od poniedziałku i wynosi nadal 64 zł za akcję.
Giełdowa kariera Indykpolu właśnie weszła na ostatnią prostą. W poniedziałek główni akcjonariusze zawarli porozumienie, które dało im łącznie 90,07 proc. głosów na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy.
Efekt jest łatwy do przewidzenia, jak powiadomiła spółka w raporcie bieżącym – nowi wspólnicy chcą wyprowadzić Indykpol z Giełdy Papierów Wartościowych, ogłosić przymusowy wykup akcji, znieść dematerializację i wycofać akcje Indykpolu z obrotu na rynku regulowanym.
By uzyskać niezbędną przewagę głosów na WZA, do porozumienia przystąpiła sama spółka Indykpol, Rolmex, Warmińsko-Mazurski Handel Międzynarodowy, Feliks oraz Piotr Kulikowscy, Dorota, Jarosław oraz Mateusz Madejscy i Elżbieta Dorosz. Celem jest nabywanie akcji i zgodne działanie w celu wycofania akcji Indykpolu z obrotu regulowanego. Razem mają oni 2.459.126 akcji, które stanowią 78.7 proc. kapitału zakładowego – i dają im 6 032 626 głosów na WZA, co stanowi - 90,07 proc. głosów. Wystarczy więc do ogłoszenia przymusowego wykupu akcji, taki jest cel porozumienia. Porozumienie zostało zawarte na czas określony. Zawiadamiającym będzie spółka Rolmex.
W pierwszym półroczu Indykpol wykazał jedynie 7,23 mln zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej, wobec - 81,78 mln zł zysku rok wcześniej, podała spółka w raporcie. Podobnie spadł zysk operacyjny - do 10,59 mln zł ze 103,56 mln zł przed rokiem. Zysk spółki spadł mimo że skonsolidowane przychody ze sprzedaży wzrosły o 10 proc. do 481 mln zł z 437 mln zł wykazanych w analogicznym okresie.