Lokaty bankowe lepsze od inwestycji OFE

Przymusowe oszczędzanie w OFE okazuje się kiepską inwestycją, jeśli chodzi o stopę zwrotu. Lepsze efekty dałoby odkładanie co miesiąc określonej kwoty w banku.

Publikacja: 13.08.2003 09:21

Zastanówmy się, ile można było zaoszczędzić pieniędzy od czerwca 1999 r. do teraz, wpłacając systematycznie do banku 100 zł miesięcznie. Wyobraźmy sobie taką sytuację: co miesiąc zakładamy nowy depozyt 12-miesięczny i wpłacamy stałą kwotę 100 zł. Po dwunastu miesiącach będzie takich depozytów dwanaście - na każdym 100 zł kapitału plus narosłe odsetki. Trzynastego miesiąca kończy nam się pierwszy (ten najstarszy) depozyt, który przedłużamy na kolejnych dwanaście miesięcy i dodatkowo wpłacamy 100 zł miesięcznych oszczędności. Czternastego miesiąca robimy analogicznie. Przedłużamy depozyt, który właśnie nam wygasa i dopłacamy 100 zł. W ten sposób cały czas będziemy mieli dwanaście aktywnych depozytów. Co miesiąc będziemy dopłacać 100 zł do tego, który wygasa i jednocześnie będziemy go przedłużać.

Ponad 6 tys. zł w banku

Okazuje się, że jeśli co miesiąc będziemy otwierać depozyt według nowej - obowiązującej w danej chwili - stopy procentowej, to powinniśmy posiadać ponad 6 tys. zł (w tym 51 wpłat po 100 zł, a reszta to dochody odsetkowe). Wspomniane 6 tys. zł zostało już obciążone podatkiem od dochodów odsetkowych, który zaczął być naliczany od kwietnia 2002 r. Na szczęście całość dochodów zaczęła podlegać opodatkowaniu dopiero rok później, gdy już wszystkie depozyty zakładane przed wejściem w życie przepisów podatkowych wygasły i trzeba je było na nowo zakładać.

5,65 tys. zł na koncie w OFE

Okazuje się, że mniej mielibyśmy, gdyby wspomniane 100 zł miesięcznie wędrowało na nasze konto w otwartym funduszu emerytalnym. W tym samym okresie dochody netto w OFE (po uwzględnieniu prowizji oraz różnych opłat potrącanych z naszego konta) wyniosłyby średnio 5,65 tys. zł. Oznacza to, że przez ponad cztery lata specjaliści od rynków finansowych nie byli w stanie zarobić dla nas (i dla siebie) więcej, niż byśmy uzyskali z bezpiecznych depozytów bankowych. Zamiast wpłacać pieniądze do banku, można było aż do listopada 2001 r. kupować długoterminowe obligacje skarbowe, które nie byłyby opodatkowane aż do chwili wygaśnięcia. A to oznacza, że można było uzbierać więcej niż 6 tys. zł na depozytach. Fundusze emerytalne nie muszą odprowadzać podatku od odsetek, więc powinno to działać na ich korzyść. Na razie nie działa.

Mało tego. Spora część dochodów OFE pochodzi z karnych odsetek ustawowych, które ZUS przelewa na ich konta. Faktycznie należałoby skorygować w dół wynik osiągany przez OFE, o wartość odsetek ustawowych albo lepiej: założyć, że gdyby składki na czas trafiały do funduszy, zyski z ich inwestowania byłyby niższe od odsetek ustawowych.

Na koniec lipca 2003 r. warstość aktywów netto wszystkich OFE wyniosła 38,1 mld zł. Gdyby wszystkie pieniądze otrzymywane od ZUS (łącznie 34,2 mld zł) wędrowały na konta bankowe, to po uwzględnieniu oprocentowania depozytów, dzisiejsza wartość aktywów przekroczyłaby 39 mld zł. Oznacza to, że dochody netto wygenerowane przez OFE są niższe o 911 mln zł od dochodów z depozytów bankowych, jakie moglibyśmy uzyskiwać sami.

Oczywiście, można próbować komplikować obliczenia uwzględniając to, że kapitał zgromadzony na kontach OFE zostanie opodatkowany w chwili przejścia na emeryturę. Można uwzględnić fakt, że możliwe były do wynegocjowania wyższe oprocentowanie depozytów bankowych niż to, które podaje jako uśrednione NBP. Wszystkie te czynniki jeszcze bardziej zadziałałyby na niekorzyść funduszy przy porównaniu efektywności inwestycji.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego