Komisja ds. skarbu zarzuciła urzędowi ochrony konkurencji i konsumentów (Office of Fair Trading) "popieranie niesłusznych" kalkulacji, jeśli chodzi o oprocentowanie długów na rachunkach kredytowych.

Dyrektor OFT John Vickers przyznał, że jasność i prostota zasad dotyczących spłaty długów nie są mocną stroną kart kredytowych. Nie zgodził się jednak z zarzutami, że OFT "jest z siebie zadowolone", jeśli chodzi o nacisk na kredytodawców. Zdaniem Vickersa, firmy unikają jasnych deklaracji co do konsekwencji niespłacania kredytu w terminie bądź spłacania jedynie minimalnych odsetek. Podkreślił, że dzięki naciskowi urzędu na wyciągach z rachunków kart kredytowych zostaną umieszczone od przyszłego roku specjalne dodatki informujące o zagrożeniach finansowych dla zapominalskich.

Dostało się również ministrowi ds. relacji pracowniczych, konkurencji i konsumentów. Gerry Sutcliffe z resortu handlu i przemysłu usłyszał, że jego ministerstwo załatwia problem nieprzejrzystych przepisów dotyczących kart kredytowych "w ślimaczym tempie".

Przewodniczący Komisji John McFall oskarżył rząd, że "lekceważył problem przez zbyt długi okres". Priorytetem rządu powinna być ochrona konsumentów, a nie ratowanie skóry firm zbijających ogromne sumy na zbyt skomplikowanych przepisach. - Osobiście uważam, że kary za opóźnienia w płatności są oburzająco duże, a firmy oferujące karty kredytowe muszą się z tego wytłumaczyć - powiedział.