Można ironicznie zauważyć, że na całe szczęście urząd skarbowy przelał nadpłacony podatek na konto bankowe, a nie maklerskie, bo pewnie i ten przychód wpisano by do formularza. Biuro nadal twierdzi, że postępuje prawidłowo, zgodnie z posiadanymi przepisami dotyczącymi rozliczania transakcji dokonywanych w odpowiedzi na wezwanie NFI. Ale jak może być prawidłowe ponowne opodatkowanie tego samego dochodu? Z drugiej strony, osoby, które sprzedawały w wezwaniu po cenie niższej od zakupu i wypełnią PIT-38 zgodnie z danymi przesłanymi przez biuro, zapłacą niższy podatek.
DM Banku Handlowego - tu problem mają osoby, które kupiły papiery w ofercie pierwotnej, oferowane przez inne domy maklerskie. Chodzi tu o taką sytuację, gdy zapisaliśmy się na akcje w jednym biurze i kazaliśmy zdeponować akcje na rachunku w DM Banku Handlowego. Mogliśmy kupić w ofertach m.in. takie spółki, jak Techmex, Plastbox, DGA. Kursy tych spółek po debiucie pozwoliły jedynie na zanotowanie strat, które w takiej sytuacji powinny tworzyć w najlepszym przypadku "tarczę podatkową". Z PIT-u możemy natomiast wyczytać, że mimo strat mamy do zapłacenia podatek. Stało się tak dlatego, że koszt uzyskania przychodu ustalono na 0 (słownie zero) złotych. Takie jest stanowisko głównej księgowej Domu Maklerskiego Banku Handlowego, która odmawia dokonania korekty. Należy przy tym zauważyć, że dokument, jaki składaliśmy przy zakupie akcji, zawierał liczbę papierów, jaką chcemy zakupić, i cenę. Dyspozycja zakupu to jedno, a jej realizacja to drugie, zazwyczaj bowiem były redukcje. Kupiliśmy więc mniej, a i cena nie zawsze była z górnego przedziału widełek cenowych. Zatem dokument zapisu na akcje jest nic niewarty dla urzędu skarbowego, jeśli chcielibyśmy samodzielnie skorygować błąd domu maklerskiego z PIT-8C już w PIT-38.Beskidzki Dom Maklerski - PIT wysłany z tego domu maklerskiego zawiera błąd, który jest konsekwencją stosowania polskiego prawa. Dotyczy on mianowicie osób, którym zdarzyło się sprzedać akcje po okresie dłuższym niż 5 lat od dnia zakupu. Broker nie posiada już dokumentów sprzed 5 lat, bo taki jest obowiązkowy okres przechowywania dokumentów. Dodatkowo BDM (i każdy inny dom maklerski) musi wpisać koszt, po jakim dokonano zakupu akcji w wysokości 0 zł, bo on sam nie ma podstaw, żeby uznać te akcje za zwolnione z podatku z tytułu ich nabycia przed 1 stycznia 2004 roku. Dzieje się tak, ponieważ nie można wykluczyć, że akcje zostały przekazane w spadku bądź były akcjami pracowniczymi - takich akcji zwolnienie podatkowe nie obejmuje. Teoretycznie wystarczy pokazać wyciąg, jaki dostaliśmy z biura zaraz po zakupie papierów wartościowych, ale kto trzyma takie dokumenty przez tyle lat (w opisywanym przypadku chodzi o 7 lat)? Kto mógł się spodziewać, że bez nich będzie miał do zapłacenia kilka tysięcy podatku? Trzeba w tym przypadku na zasadzie eliminacji udowadniać, że nie dostaliśmy ich ani w spadku, ani od darczyńcy, ani nie są to darmowe akcje pracownicze. Udowodnienie, że nie są to akcje pracownicze, będzie stosunkowo łatwe - "wystarczy" zaświadczenie z danej spółki, że nigdy tam nie pracowaliśmy, ewentualnie historia naszego zatrudnienia. Zauważmy, jak już teraz komplikuje się sytuacja. Załóżmy teoretycznie, że nasz problem dotyczy akcji spółki, której papiery dostaliśmy także z darmowej puli. Mogliśmy je przecież już dawno sprzedać, a potem kupić walory ponownie, ale już na rynku publicznym, czyli powinniśmy być z podatku zwolnieni. Jak udowodnimy, że nie są to akcje pracownicze? To, oczywiście, pytanie retoryczne. Wróćmy jednak do naszego przykładu. Spróbujmy teraz udowodnić, że papierów nie dostaliśmy w spadku ani nikt nam ich nie podarował. Deklaracja podatkowa dotycząca spadku lub darowizny składana jest w urzędzie właściwym dla darczyńcy lub spadkobiercy. Czyli, żeby wykluczyć otrzymanie akcji, potrzebujemy zaświadczeń ze wszystkich urzędów skarbowych w Polsce!
Te wyrywkowe przykłady każą wysnuć wniosek, że należy z ograniczonym zaufaniem podchodzić do danych wpisanych w formularzu PIT-8C. Okazuje się, że nie do końca można polegać na informacjach z biura i należy samodzielnie kontrolować zyski i straty z inwestycji.
Zachęcam do informowania o ewentualnych innych błędach odnalezionych przez czytelników w swoich zeznaniach. W ten sposób pomagamy sobie i domom maklerskim. Powyższe pomyłki mogą zdarzać się w każdym biurze. Osobnym tematem do dyskusji pozostaje to, jak została przygotowana ustawa o podatku giełdowym, skoro biura twierdzą, że działają poprawnie, a zwykła logika temu przeczy.