Kapitałowe kłopoty polskiego leasingu
Niemal 40% ubiegłorocznych transakcji leasingowych zrealizowały firmy powiązane kapitałowo z polskimi lub zagranicznymi instytucjami finansowymi.
Przyczyna jest prosta - w przeciwieństwie do samodzielnie działających towarzystw nie mają one problemów z finansowaniem działalności. Leasingiem chce zajmować się coraz więcej banków, co skutecznie zmniejsza ich chęć współpracy z konkurentami.Związanie z silnym partnerem zapewnia firmie leasingowej dostęp do większych i tańszych pieniędzy. To z kolei pozwala na zdobywanie intratnych kontraktów z dużymi firmami. We wszystkich rankingach czołowe pozycje zajmują właśnie takie towarzystwa leasingowe. Być może są lepsi od nich jeżeli chodzi o jakość obsługi klienta, czy ceny usług, liczby są jednak nieubłagane.
dokończenie na str. III
Oceniając działalność przedsiębiorstwa, bierze się pod uwagę obroty i zyski. Można uwzględnić także kapitały - co na pewno nie pomoże małym firmom. Za optymalny stosunek kapitału własnego do zadłużenia bankowego uznaje się 1:5. Wielu niedużych leasingodawców ma kłopoty z utrzymaniem tego wskaźnika na poziomie 1:10, a banki nie chcą im już pożyczać pieniędzy.Efektem takiej sytuacji jest coraz częstsze szukanie innych niż banki źródeł finansowania działalności. Dobry - choć nie dla wszystkich - jest rynek kapitałowy. Stąd próby emitowania własnych papierów dłużnych. Inaczej należy traktować chęć wejścia na giełdę niektórych firm. Choć bowiem niewątpliwie pozwoli to na zwiększanie środków własnych, to bodaj czy nie ważniejszym czynnikiem jest tutaj reputacja spółki giełdowej, pozwalająca na pozyskiwanie bardziej renomowanych klientów.Wielkie obroty dużych firm powstają dzięki dużym kontraktom. Być może zatem szansą pozostałych towarzystw leasingowych jest zawieranie większej liczby mniejszych kontraktów. Tak zresztą postępują, szukając klientów wśród małych i średnich przedsiębiorstw. Zawierają umowy o niedużej wartości - tzw. small ticket. Pułapką może być tutaj kwestia dochodów firmy. Przy dużych kontraktach można sobie pozwolić na niską marżę. Mogą się na to zdecydować również te spośród mniejszych firm leasingowych, które mają pewne źródła finansowania swej działalności - a zatem znów bankowe. Problemem niezależnych uczestników rynku jest droższy pieniądz oraz wyższe koszty - zwłaszcza utrzymywania sieci placówek. Wszystkie wymienione elementy wydają się skłaniać do wniosku, że lekarstwem na kłopoty wielu firm jest pozyskanie inwestora, a dla całego rynku - konsolidacja. Tego pierwszego szuka sporo firm. Znalazło już Dolnośląskie Towarzystwo Leasingowe (51% akcji dla firmy austriackiej i niemieckiej). Towarzystwo Inwestycyjno-Leasingowe Ekoleasing (mimo posiadania akcjonariusza bankowego - BOŚ) zamierza pozyskać kolejnego - fundusz inwestycyjny. Partnera dla zapewnienia dalszego rozwoju szuka też Konsorcjum Biur Leasingowych OGI z Kielc. Można przypuszczać, że ci, którym znalezienie takiego partnera spoza branży nie uda się, zdecydują się na skorzystanie z oferty polskiego leasingodawcy.