- Postaramy się w kolejnych kwartałach utrzymać dwucyfrową dynamikę wzrostu zysku. Chociaż, zaznaczam, będzie to trudniejsze - zapowiedział Józef Wancer, prezes Banku BPH. Będzie to nie lada wyzwanie, ponieważ pod koniec maja dobiegnie końca okres, w którym BPH świadczyło usługi na rzecz Banku Pekao i osiągało z tego tytułu przychody. Przypomnijmy, że od grudnia - czyli od momentu przejęcia części banku przez Pekao - BPH zapewniał obsługę swoim byłym klientom aż do przeniesienia ich na platformę informatyczną nowego banku. Ponieważ zgodnie z planem, proces migracji zostanie zakończony w maju, BPH przestanie zarabiać na świadczeniu dodatkowych usług. Jednocześnie
ruszają inwestycje: do końca
roku BPH zamierza otworzyć 40-50 nowych oddziałów (pierwszy zacznie działać jeszcze w maju), 150 punktów franczyzowych (pod koniec marca było ich 20, obecnie jest 50, a kolejnych 40 placówek przygotowuje się do otwarcia) i zatrudnić kilkaset osób (w I kwartale zatrudnienie wzrosło prawie o 8 proc. w porównaniu z końcem 2007 r.).
Prezes Wancer zapewnia, że pomimo spadku przychodów i wzrostu inwestycji, jego bank nie odnotuje straty. Zdaniem Marka Jurasia, analityka Domu Maklerskiego Banku Zachodniego WBK, w II połowie roku zysk netto BPH będzie kształtował się w przedziale między 10 a 30 mln zł kwartalnie. W tym kwartale bank zarobił 40,5 mln zł, o 21 proc. więcej niż rok wcześniej (zgodnie z danymi pro forma za ubiegły rok). - Zysk netto z działalności stricte bankowej i TFI szacowałbym na około 20 mln zł - mówi Marek Juraś.
Bank poprawił wynik odsetkowy: po trzech miesiącach