Ostatnie tygodnie przed przejęciem

Aktualizacja: 27.02.2017 15:44 Publikacja: 10.05.2008 23:20

- Postaramy się w kolejnych kwartałach utrzymać dwucyfrową dynamikę wzrostu zysku. Chociaż, zaznaczam, będzie to trudniejsze - zapowiedział Józef Wancer, prezes Banku BPH. Będzie to nie lada wyzwanie, ponieważ pod koniec maja dobiegnie końca okres, w którym BPH świadczyło usługi na rzecz Banku Pekao i osiągało z tego tytułu przychody. Przypomnijmy, że od grudnia - czyli od momentu przejęcia części banku przez Pekao - BPH zapewniał obsługę swoim byłym klientom aż do przeniesienia ich na platformę informatyczną nowego banku. Ponieważ zgodnie z planem, proces migracji zostanie zakończony w maju, BPH przestanie zarabiać na świadczeniu dodatkowych usług. Jednocześnie

ruszają inwestycje: do końca

roku BPH zamierza otworzyć 40-50 nowych oddziałów (pierwszy zacznie działać jeszcze w maju), 150 punktów franczyzowych (pod koniec marca było ich 20, obecnie jest 50, a kolejnych 40 placówek przygotowuje się do otwarcia) i zatrudnić kilkaset osób (w I kwartale zatrudnienie wzrosło prawie o 8 proc. w porównaniu z końcem 2007 r.).

Prezes Wancer zapewnia, że pomimo spadku przychodów i wzrostu inwestycji, jego bank nie odnotuje straty. Zdaniem Marka Jurasia, analityka Domu Maklerskiego Banku Zachodniego WBK, w II połowie roku zysk netto BPH będzie kształtował się w przedziale między 10 a 30 mln zł kwartalnie. W tym kwartale bank zarobił 40,5 mln zł, o 21 proc. więcej niż rok wcześniej (zgodnie z danymi pro forma za ubiegły rok). - Zysk netto z działalności stricte bankowej i TFI szacowałbym na około 20 mln zł - mówi Marek Juraś.

Bank poprawił wynik odsetkowy: po trzech miesiącach

wyniósł on 154 mln zł, co oznacza 44-proc. wzrost. W tym

czasie wartość depozytów zwiększyła się o 8 proc., natomiast portfel kredytowy wzrósł o 5 proc. Pod koniec marca był on wart 6,5 mld zł, z czego 70 proc. stanowiły kredyty detaliczne, a 28 proc. - kredyty udzielone małym i średnim firmom. Pojawiły się również pierwsze pożyczki udzielone klientom korporacyjnym - na razie ich udział w całości portfela wynosi zaledwie 1 proc. Przypomnijmy, że w wyniku fuzji wszyscy klienci korporacyjni zostali przejęci przez Bank Pekao. Obecnie BPH powoli odbudowuje swoje portfolio (obecnie obsługuje około 500 takich podmiotów, na koniec marca było ich 286). Wygląda jednak na to, że ten proces przebiega nieco wolniej, niż początkowo zakładano - zarząd poinformował wczoraj, że obniżył wyznaczony na ten rok cel odnośnie do liczby nowych klientów korporacyjnych z 2 tys. do 1,2 tys. podmiotów. - Uruchomiliśmy już osiem z dziesięciu zaplanowanych na ten rok centrów korporacyjnych. Uruchamiamy też 18 centrów obsługi małych i średnich przedsiębiorstw - mówi prezes Wancer.

Obecnie BPH jest na ostatniej prostej przed przejściem pod skrzydła GE Money. Zgodnie z zawartą w sierpniu ubiegłego roku umową, Amerykanie mają za 625 mln euro kupić od UniCredit 66 proc. udziałów w Banku BPH. Przedstawiciele obydwu stron spodziewali się, że Komisja Nadzoru Finansowego wyda zgodę na przeprowadzenie tej transakcji w I kwartale. Tymczasem I kwartał dawno minął, a zgody KNF jak nie było, tak nie ma. W efekcie na rynku pojawiły się plotki, że jest to skutek celowych zabiegów GE Money, który chce opóźnić termin zamknięcia transakcji. Szef BPH zapewnia jednak, że wszystkie kluczowe kwestie zostały już z polskim nadzorcą uzgodnione, a opóźnienia to skutek napiętego harmonogramu KNF. - Jeśli przegapi się jeden moment, to na kolejny możliwy termin trzeba czasami czekać kilka tygodni - wyjaśniał Wancer. Z naszej wiedzy wynika jednak, że opóźnienie jest skutkiem tego, że Amerykanie cały czas zwlekają z przedłożeniem Komisji wyjaśnień w jednej kwestii.Transakcja z UniCredit ma zostać zamknięta w ciągu kilku kolejnych tygodni. Następnie rozpocznie się łączenie polskich biznesów GE Money, czyli specjalizującego się w obszarze consumer finance GE Money Bank i BPH. Proces ma się zakończyć około czerwca przyszłego roku, chociaż prezes Józef Wancer optymistycznie sądzi, że nastąpi to szybciej. W efekcie powstanie instytucja o uniwersalnym profilu, która w ciągu pięciu lat ma zdobyć piąte pod względem udziałów rynkowych miejsce w sektorze. Będzie musiała o nie walczyć nie tylko z dotychczasową konkurencją, ale także z nowymi graczami: Allianzem, Alior Bankiem i Bankiem Współpracy Europejskiej.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego