Czy niepewność przed wyborami spowolni hossę?

Okres dwóch miesięcy przed rozstrzygnięciem amerykańskiego wyścigu prezydenckiego jest zwykle czasem podwyższonej zmienności oraz ujemnych stóp zwrotu na Wall Street. Ten rok wyborczy różni się jednak pod pewnymi względami od poprzednich.

Publikacja: 22.08.2024 06:00

Czy niepewność przed wyborami spowolni hossę?

Foto: AFP

Środowa sesja w Nowym Jorku zaczęła się od lekkich zwyżek. Indeks S&P 500 zyskiwał na jej początku 0,3 proc. Dzieliło go wtedy nieco ponad 1 proc. od historycznego rekordu z 16 lipca. Dystans indeksu Dow Jones Industrial do szczytu wszech czasów był jeszcze krótszy – mniejszy niż 1 proc. Nieco więcej do odrobienia miał Nasdaq Composite. Jego odległość od rekordowo wysokiego poziomu wynosiła w środę nieco ponad 4 proc. Wygląda więc na to, że nowe szczyty są w zasięgu ręki, a inwestorzy przestali się obawiać ewentualnej recesji w USA. Są oni również przekonani, że Fed zacznie we wrześniu cykl luzowania polityki pieniężnej. Wydaje się więc, że droga do nowych zwyżek za oceanem jest znów szeroko otwarta.

Dane historyczne, obejmujące okres od 1944 r., skłaniają jednak do ostrożności. Mamy przecież rok wyborczy w USA. Wrzesień i październik roku wyborczego zwykle cechowały się bowiem mocno podwyższoną zmiennością na rynkach, a S&P 500 wypracowywał w ich trakcie średnie ujemne stopy zwrotu. O ile w sierpniu w roku wyborczym S&P 500 zyskiwał średnio od 1944 r. 1,25 proc., o tyle we wrześniu spadał o 0,51 proc., w październiku zniżkował o 0,45 proc., by w listopadzie zyskiwać 1,31 proc.

– W okresie od drugiej wojny światowej wrzesień był zwykle najgorszym miesiącem roku wyborczego nie tylko pod względem średniego spadku, ale również dlatego, że częściej był on indeksem spadkowym niż wzrostowym – twierdzi Sam Stovall, główny strateg inwestycyjny w firmie CFRA Research.

Od końca lipca do otwarcia środowej sesji S&P 500 zyskał 1,35 proc., czyli wzrósł nieco bardziej od średniej dla tego miesiąca z lat wyborczych w ostatnich ośmiu dekadach. Sierpień przyniósł też jednak podwyższoną zmienność na globalnych rynkach, której przejawem był choćby jednodniowy krach na giełdach z 5 sierpnia.

Czytaj więcej

Zaczyna się najbardziej niepewna część cyklu

– Skok zmienności związany z wyprzedażą z 5 sierpnia był bardzo przesadną reakcją. Spodziewam się jednak, że zmienność będzie kształtowała się na wyższym poziomie, niż mamy obecnie - uważa Gerry Fowler, strateg z UBS.

Wzrost zmienności na rynkach mogą podsycać w nadchodzących miesiącach dane ekonomiczne płynące z USA, sygnały z Fedu oraz losy amerykańskiego wyścigu wyborczego. O ile obecnie w wielu sondażach prowadzi wiceprezydent Kamala Harris, to wyścig jest jeszcze daleki od rozstrzygnięcia. Część ekspertów wskazuje, że będzie on dużo bardziej wyrównany, niż obecnie sugerują sondaże. Dane historyczne wskazują natomiast, że zwykle im bliżej wyborów prezydenckich, tym zmienność na amerykańskim rynku akcji jest większa.

Nie zapominajmy również, że S&P 500 osiągnął już od początku roku solidną stopę zwrotu, wynoszącą (do środowego otwarcia sesji) nieco ponad 17 proc.

Mediana prognoz strategów, zebranych przez agencję Bloomberg, sugeruje, że zakończy on 2024 r. na poziomie 5600 pkt, czyli nieznacznie wyższym od wtorkowego zamknięcia. .

Gospodarka światowa
Skandal na Wall Street. Dane o etatach z BLS wyciekły do banków
Gospodarka światowa
Olimpiada w Paryżu wzmocniła europejski wzrost gospodarczy
Gospodarka światowa
Modi gra przyjaciela Ukrainy, ale wcześniej bardzo pomógł Rosji
Gospodarka światowa
Zaczyna się najbardziej niepewna część cyklu
Gospodarka światowa
Inwestorzy mocniej wierzą w cięcia stóp
Gospodarka światowa
South China Morning Post: Partia komunistyczna przeciwko wiejskim klanom