Rubel rosyjski był w poniedziałek najsłabszy od 15 miesięcy wobec dolara. Za dolara płacono nawet 85,15 rubla, czyli o ponad 13 proc. więcej niż na początku roku. MOEX i RTS, indeksy giełdy moskiewskiej, traciły zaś po południu po około 1 proc. Przecena na giełdzie i na rynku walutowym mogła być jednak dużo większa, gdyby bunt Grupy Wagnera potrwał dłużej. W sobotę rosyjskie banki sprzedawały bowiem amerykańską walutę po kursie przekraczającym 100 rubli za 1 USD. Po tym, jak ogłoszono porozumienie pomiędzy Grupą Wagnera a władzami Rosji, banki wróciły do kursu sprzedaży zbliżonego do poziomu z piątku.
Zdarzenia z weekendu, czyli bunt Grupy Wagnera oraz pojawienie się groźby wojny domowej w Rosji, wpłynęły jak na razie w znikomy sposób na rynki i gospodarkę rosyjską. Przypomniały jednak inwestorom, że Rosja jest rynkiem wysokiego ryzyka. Jeszcze przed tymi wydarzeniami mogli się o tym przekonać choćby inwestorzy będący klientami Deutsche Banku. Według Agencji Reutera ten pożyczkodawca wysłał 9 czerwca wiadomość do swoich klientów, mówiącą, że mogli oni stracić dostęp do kupionych wcześniej kwitów depozytowych, wymienialnych na rosyjskie akcje. Kwity te zniknęły w jednym z rosyjskich banków.
Waluta pod presją
Indeks MOEX zyskał od początku roku już 28 proc., a od dołka z października wzrósł o ponad 40 proc. Wciąż jednak bardzo dużo brakuje mu do poziomów sprzed rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W poniedziałek był o 36 proc. niżej niż na jesieni 2021 r. Znaczna większość inwestorów zagranicznych jest też odcięta od rynku moskiewskiego. Zwyżki na nim z ostatnich miesięcy są więc zasługą inwestorów krajowych.
Skala zwyżek na rynku moskiewskim prezentuje się jednak dobrze, tylko jeśli liczymy ją w rublach. Denominowany w dolarach indeks giełdowy RTS zyskał bowiem od początku roku tylko 6 proc. i wrócił dopiero na poziom z grudnia. Przez ostatnie 12 miesięcy stracił 27 proc., a od szczytu z października 2021 r. spadł o 46 proc. Rubel stracił natomiast przez ostatnie 12 miesięcy aż 35,6 proc. wobec dolara, czyli radził sobie gorzej od liry tureckiej (34,7 proc.), ale nieco lepiej od funta egipskiego (39,3 proc.).