Węgry: nowy budżet, nowe cięcia

Deficyt budżetowy w 2011 roku ma spaść poniżej 3 proc PKB — poinformował minister gospodarki Węgier Gyorgy Matolcsy. Odbędzie się to drogą drastycznych cięć. Najwięcej kontrowersji budzi „skok” na prywatne emerytury i praktyczną likwidację funduszy zarządzających dobrowolnymi składkami

Publikacja: 01.11.2010 09:39

Węgierski rząd skierował do parlamentu projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej. Ambitna propozycja

Węgierski rząd skierował do parlamentu projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej. Ambitna propozycja rządu premiera Viktora Orbana zakłada ograniczenie tegorocznego deficytu z 3,8 proc. do 2,9 ptoc. produktu krajowego brutto

Foto: Bloomberg

Węgry zasłynęły tym, że jako jedyny kraj w zapaści gospodarczej wymówiły pomoc Międzynarodowego Funduszu Walutowego, po skorzystaniu z pakietu wartego 25 mld euro. Były też pierwszym krajem, który po wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku zwrócił się do funduszu o pomoc. Latem tego roku rząd postanowił naprawić gospodarkę własnymi siłami i pomysłami. Niektóre z nich są bardzo drastyczne. Kraj jest pogrążony w recesji, najgłębszej od 18 lat.

[srodtytul]Cięcia i podwyżki[/srodtytul]

W obniżeniu wydatków państwa ma pomóc przede wszystkim radykalna kuracja odchudzająca w administracji państwowej — pracę straci 30 tysięcy pracowników z 690 tys. tam zatrudnionych. Ci którzy zostaną dostaną podwyżkę o 4-5 proc., z tym, że ich place zostaną na tym poziomie zamrożone. Również o 5 proc. mają zostać ograniczone wydatki państwa. Dodatkowo jeszcze wprowadzony zostanie podatek od produkcji przemysłowej, a przez 3 lata nowym podatkiem mają być obłożone usługi telekomunikacyjne, finansowe, produkcja energii oraz handel. Z tego źródła władze oczekują wpływów wartych przynajmniej 1,2 mld euro. PIT ma być liniowy na poziomie 16 proc. Do 10 proc spadnie CIT dla firm małych i średnich.

Najwięcej kontrowersji budzą zmiany w systemach emerytalnych. Poszukując środków na ratowanie państwa rząd uznał, że pieniądze obowiązkowo wpłacane do prywatnych funduszy emerytalnych będą bardziej bezpieczne pod państwowym zarządem i liczy, że przynajmniej 90 proc. 2,7 mld, jakie się tam znalazły wróci do państwa. Połowa z tych pieniędzy jest ulokowana w obligacjach rządowych. Dodatkowo zawiesił również wpłaty do funduszy, co przyniesie 1,8 mld oszczędności w tym i przyszłym roku. Zdaniem analityków oznacza to odwrót od reformy emerytalnej, zaś przedstawiciele prywatnych funduszy wręcz mówią o nacjonalizacji.

Te pieniądze mają posłużyć do załatania dziury w państwowym systemie emerytalnym, oraz obniżeniu zadłużenia państwa. — Indywidualne rachunki nie zostaną zamknięte, a środki na nich zgromadzone zostaną pożyczone państwu i posłużą do ograniczenia długu. — Czego byśmy nie zrobili, te pieniądze i tak są bezpieczne, bo nie byłyby przecież wykorzystywane do 2040 roku. Zaś cały system będzie normalnie funkcjonował, ponieważ dzięki temu posunięciu powstanie milion nowych miejsc pracy i urodzi się dodatkowy milion dzieci. Gdybyśmy nie zdecydowali się na to posunięcie, to i system państwowy i prywatny szybko okazałyby się niewypłacalne — tłumaczył minister finansów.

— Tylko taki budżet i takie gospodarowanie pieniędzmi budżet pozwoli nam stanąć na nogi — mówił na konferencji prasowej w Budapeszcie minister gospodarki, Gyorgy Matolcsy. „Stanąć na nogi” oznacza deficyt budżetowy w 2011 na poziomie 2,94 PKB w porównaniu z 3,8 proc w tym roku. Warunkiem jednak jest gospodarczy wzrost na poziomie 3 proc PKB (to ambitne, ale realne — uważa Matolcsy) i inflacja nie wyższa, niż 3,5 proc.

[srodtytul]Szok w MFW[/srodtytul]

Przedstawiciele MFW są zaszokowani. Ich zdaniem w ten sposób Węgry zrezygnowały z posiadania najbardziej stabilnego systemu emerytalnego w Europie. Christoph Rosenberg, szef misji MFW, która w końcu października odwiedziła Budapeszt jest również zdania, że Węgrzy zbyt optymistycznie wyliczyli wpływ cięcia podatków. — Moim zdaniem ten efekt jest bardzo niepewny — mówił. Zdaniem MFW węgierski PKB wzrośnie w przyszłym roku nie o 3 proc, ale o 2,5. A cały program rządu MFW ocenia jako „odważny, ale ryzykowny”. Podobnego zdania są ekonomiści największych banków inwestycyjnych.

Wysiłki węgierskiego rządu są dobrze odbierane na rynkach finansowych. Od początku września, kiedy rząd zapowiedział sprowadzenie deficytu budżetowego poniżej 3 proc PKB, forint zyskał 6 proc., a koszty ubezpieczenia długu spadły z prawie 369 pkt bazowych do 293,4 pkt., zaś agencje oceny wiarygodności kredytowej nie mówią o obniżeniu ratingu. Moody's ocenia wiarygodność finansową Węgier na poziomie Baa1, czyli trzy stopnie wyżej, niż „śmiecie”, zaś Standard&Poor's BBB z perspektywą negatywną, czyli o jeden stopień wyżej, niż „śmieci”. Obydwie agencje mają na nowo ocenić Węgry już w listopadzie.

Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA
Gospodarka światowa
Niemcy przewidują stagnację gospodarki w 2025 r.
Gospodarka światowa
Musk obiecał mocniej zajmować się Teslą
Gospodarka światowa
Kakao będzie drożeć jeszcze latami