RBS, największy brytyjski bank należący do państwa, ostatni kwartał zakończył stratą netto 1,15 mld funtów, a więc o 36 proc. mniejszą niż 1,8 mld funtów w takim samym okresie przed rokiem. To zmniejszenie straty spółka zawdzięcza przede wszystkim spadkiem o 40 proc., do 1,95 mld funtów odpisów od aktywów. To mniej niż spodziewali się analitycy, którzy prognozowali, że bank będzie musiał odpisać aż 2,5 mld funtów. W całym poprzednim roku RBS miał 3,6 mld funtów straty, a w tym ma być ona jedynie „symboliczna”, jak zapewnił na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami prezes spółki Stephen Hester.
W maju zapowiedział on wyprzedaż aktywów i redukcję zatrudnienia, a cały program ratowania banku z zapaści określił jako najbardziej skomplikowaną restrukturyzację w historii bankowości. Zysk operacyjny spółki z bankowości inwestycyjnej spadł w minionym kwartale o 8 proc. względem takiego samego okresu 2009 r., do 589 mln funtów, co było spowodowane „trudnymi” warunkami na rynku. Prognozy tego działu na bieżący kwartał w komunikacie banku określono jako „nadal nie najlepsze”.
Największy brytyjski bank HSBC nie publikuje raportów kwartalnych, a jedynie półroczne, ale w piątek poinformował o spowolnieniu tempa wzrostu zysku w minionych trzech miesiącach i uprzedził, że ożywienie na emerging markets może słabnąć.
HSBC około dwóch trzecich przychodów generuje poza Europą i dlatego zarząd spółki wrócił do koncepcji przeniesienia jej siedziby do Hongkongu. Prezes banku Michael Geoghegan zwrócił uwagę, że wprowadzane przez unijne gremia nowe zasady wynagradzania pracowników, a także podatek od banków w znaczący sposób zmniejszają konkurencyjność banku. HSBC ma 15 wakatów w oddziale w Hongkongu, bo nie może kandydatom na te stanowiska zaoferować dwuletnich gwarancji wynagrodzenia, jak robią rywale.