[srodtytul][link=http://blog.parkiet.com/koziel/2010/11/26/polak-wegier-%e2%80%93-dwa-bratanki-do-ofe-szabli-i-do-szklanki/]Czytaj i komentuj na blogu[/link][/srodtytul]
Obywatele Węgier, którzy do 31 stycznia 2011 r. nie zdecydują się na dobrowolną rezygnację z uczestnictwa w drugim filarze emerytalnym, mogą stracić nawet do 70 proc. swoich przyszłych emerytur – wynika z planu, który ujawnił węgierski minister gospodarki Gyorgy Matolcsy. Analitycy mówią, że rząd zdecydował się na faktyczną nacjonalizację funduszy. Wskazują nawet, że Węgry idą śladem Argentyny, która w 2001 r., tuż przed swoim bankructwem, skonfiskowała aktywa funduszy emerytalnych.
[srodtytul]Uderzenie w finansistów[/srodtytul]
Obecnie system emerytalny na Węgrzech jest tak jak w Polsce oparty na trzech filarach: państwowej instytucji ubezpieczeniowej, prywatnych funduszach, w których uczestnictwo jest obowiązkowe, oraz dodatkowych, dobrowolnych ubezpieczeniach. Pracodawca wpłaca do państwowego systemu 24?proc. całkowitego wynagrodzenia pracownika. Pracownik przekazuje dodatkowo tam 2 proc. swojej pensji oraz 8 proc. na fundusze emerytalne. Wpłaty na fundusze odbywają się za pośrednictwem państwowego systemu. W listopadzie rząd wstrzymał ich przekazywanie funduszom na 14 miesięcy.
Plany rządu przewidują, że uczestnictwo w drugim filarze stanie się nieobowiązkowe. Tych, którzy zdecydują o transferze swoich środków zgromadzonych przez fundusze do pierwszego filara, czekają przywileje: indywidualne konta emerytalne, możliwość dziedziczenia zgromadzonych środków przez małżonków, mniejsze składki. Obywatele, którzy zdecydują się pozostać w drugim filarze (oraz ich pracodawcy), będą płacić niemal takie same składki jak wcześniej, ale ich państwowa emerytura będzie oparta jedynie na składkach wpłaconych do budżetu przed 1 lutego 2011 r. Dostaną jednak na osłodę odszkodowanie za to, że państwo wstrzymało na 14 miesięcy transfery do funduszy emerytalnych.