Obecnie na rynku jest około stu tysięcy domów i apartamentów należących do banków. Mają one łącznie ponad 181 mld euro w złych kredytach budowlanych i nieruchomościowych – poinformował niedawno bank centralny. Od 30 września banki muszą szybciej księgować spadającą wartość nieruchomości, co zachęca je do pozbywania się takich aktywów bez czekania na wydobycie się rynku z trwającego już trzeci rok załamania.
Około 2600 firm budowlanych i deweloperskich wypadło z hiszpańskiego rynku w minionych dwóch latach, według danych firmy ubezpieczającej kredyty Credito y Caucion. Od 2007 r. bezrobocie wzrosło ponaddwukrotnie do prawie 20 proc.
Dotychczasowe koszty wyczyszczenia bankowych aktywów sięgają 70 mld euro, a dokonano tego dzięki rządowym funduszom pomocowym oraz na drodze odpisów i wykorzystania rezerw – poinformował Bank Hiszpanii. Zwiększona podaż nieruchomości przez zmuszone do tego nowymi przepisami banki spowoduje spadek cen domów i mieszkań o 20 proc. w najbliższych pięciu latach. Większość tej przeceny przypadnie na 2011 rok. Od szczytu hossy na hiszpańskim rynku nieruchomości w kwietniu 2007 r., ich ceny spadły już o ponad jedną piątą.