Dzisiaj średnie oprocentowanie 10- letnich papierów irlandzkich, ale również portugalskich, greckich i hiszpańskich wynosi ponad 7,5 proc, podczas gdy niemieckie bundy dają zaledwie 2,73 proc.
[srodtytul]Tak drogo? To skandal![/srodtytul]
Irlandczycy są oburzeni. Uważają, że tak droga pomoc, to skandal. W sobotę i niedzielę wyszli na ulice protestując zarówno przeciwko własnemu rządowi, jak i udziałowi Międzynarodowego Funduszu Walutowego w pakiecie pomocowym. Tyle, że akurat pieniądze z MFW są najtańsze — 3,75 proc. Oburzenie i złość budzą także zapowiedzi głębokich cięć wydatków oraz podwyżka opłat i podatków. Nie do przyjęcia dla Irlandczyków jest wprowadzenie opłat za wodę, która zawsze tu była za darmo, oraz podatek od nieruchomości, chociaż jest nadal bardzo niski — 100 euro rocznie od każdego gospodarstwa domowego. Do tego obcięcie wydatków o 20 proc., Protestujących wspiera już nie tylko opozycja. — Irlandia nie może tak tańczyć, jak mu zagrają Europejski Bank Centralny i MFW, ryzykując podejmowanie w ciągu zaledwie 24 godzin niedobrych dla naszego kraju decyzji dotyczących zadłużania się i spłacania długu — złościł się Ned O'Keefe, deputowany z rządzącej partii Fianna Fail. Tylko na osłodę, jako podkreślenie, że rząd jednak jest choć trochę niezależny od Brukseli i dyktujących tam warunki Francuzów i Niemców pozostawiono 12,5 procentowy podatek od zysków korporacyjnych. Ten niski, ale nie najniższy w UE CIT był ogromną zachętą do inwestowania w Irlandii. Nie bez znaczenia były jednak, o czym Francuzi i Niemcy rzadko wspominają — doskonale wykształcona siła robocza oraz znajomość angielskiego.
[srodtytul]Banki pod pręgierzem[/srodtytul]
Najostrzejszej krytyce poddawane są jednak banki, do których ma popłynąć ponad 35 mld euro z pakietu pomocowego. Ich akcje drastycznie staniały po tym, że rząd nie jest już zdecydowany na gwarantowanie ich obligacji, a ich właściciele będą zmuszeni do poniesienie „pewnych” kosztów. Nad tym jak będą to wysokie koszty pracowali jeszcze w niedzielę prawnicy wynajęci przez MFW i Unię Europejską. — Irlandzkie banki będą musiały się skurczyć do rozmiarów uzasadnionych potrzebami naszej gospodarki — mówił w sobotę minister finansów Brian Lenihan. Jego zdaniem jest oczywiste, że banki będą musiały same dobrze przyjrzeć się własnej działalności i mocno zastanowić, które z zagranicznych oddziałów powinny zostać jak najszybciej sprzedane.
Tyle, że banki opierają się takiej wyprzedaży, tłumacząc to nie satysfakcjonującymi cenami, jakie mogą osiągnąć za swoje aktywa. Najlepiej udało się pozbyć zagranicznych inwestycji Alliend Irish Banks, który oczekuje, że w przyszłym roku otrzyma ostatecznie 3,1 mld euro za BZ WBK, tak jak zostało to uzgodnione we wrześniu 2010. Akcjonariusze AIB zaakceptowali również sprzedaż 22,4 proc. amerykańskiego M&T Bank Corp za 1,5 mld euro. Nie do przyjęcia była jednak cena za pozbycie się brytyjskiego oddziału, szczególnie rozbudowanego w Irlandii Północnej.