Dystans między sukcesem a porażką, która może być wynikiem pecha bądź nieporozumienia, jest bardzo mały – mówił w sobotę Evangelos Venizelos, minister finansów Grecji, po konsultacjach z szefami resortów finansów państw strefy euro.
Jego zdaniem osiągnięto porozumienie w sprawie dokapitalizowania banków czy sprzedaży majątku państwowego, ale wciąż utrzymywały się rozbieżności między rządem Grecji a międzynarodowymi kredytodawcami (Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny) odnośnie do reform rynku pracy i celów polityki fiskalnej w tym roku.
Kwestie sporne
Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" nie było zgody co do tego, ile pieniędzy potrzebuje Grecja, jak duże oszczędności powinna poczynić, a spór dotyczył też ewentualnego włączenia Europejskiego Banku Centralnego do zamiany starych greckich obligacji na nowe, co oznaczałoby poniesienie przez tę instytucję dużych strat.
Posiadacze starych greckich obligacji o wartości nominalnej 200 miliardów euro mogą stracić ponad 70 proc. Josef Ackerman, szef Deutsche Banku, uważa, że załamanie greckiej gospodarki byłoby równoznaczne z otwarciem puszki Pandory i unicestwieniem strefy euro. W przyszłym miesiącu Grecja będzie musiała zapłacić obligatariuszom 14,5 miliarda euro.
14,5 mld euro tyle 20 marca musi zapłacić Grecja posiadaczom jej obligacji skarbowych