Nieczynne były też banki. W ciągu dwóch ostatnich sesji główny indeks kairskiego parkietu stracił 16 proc. W dół poleciał kurs miejscowego dolara oraz ceny rządowych obligacji. Odwołano zaplanowaną na niedzielę aukcję obligacji rządowych. Mohamed Barakat, szef państwowego Banque Misr oraz stowarzyszenia bankowców, zapewniał, że banki egipskie mają „bardzo wysoką płynność”, a proporcja kredytów do depozytów wynosi 53 proc.

Wydarzenia w Egipcie zachwiały w piątek notowaniami na światowych parkietach, a w Nowym Jorku Standard&Poor’s 500 stracił 1,8 proc. Takiego ruchu w dół na rynkach akcji nie było od listopada minionego roku. Ropa w piątek podrożała najbardziej od 2009 roku. Agencja Fitch Ratings zapowiedziała, że może obniżyć ocenę wiarygodności kredytowej Egiptu. Skala wydarzeń w Egipcie zaskoczyła wielu specjalistów. – Nikt nie przewidywał, że może do tego dojść, a tym bardziej w takim tempie – powiedział Mohamed Radwan, odpowiadający za międzynarodową sprzedaż w firmie Pharos Holding for Financial Investment. Jego zdaniem napięcie będzie się utrzymywać aż do wprowadzenia reform gospodarczych i politycznych.

Wydarzenia w Egipcie wczoraj wpływały na notowania akcji w regionie. Najbardziej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Na giełdzie w Dubaju główny wskaźnik tracił ponad 4?proc., a jego spadek był najgłębszy od ponad roku. Emaar Properties taniała prawie 10?proc. Firma ta jest największym zagranicznym inwestorem na egipskim rynku nieruchomości.

– Międzynarodowi inwestorzy uciekają od akcji bliskowschodnich, a ich awersja do ryzyka jest uzasadniona – komentował Mahdi Mattar z CAPM Investment.