Za euro płacono wówczas 1,15 franka (0,87 euro za franka), znacznie więcej niż w ubiegłym tygodniu, gdy wartość tych walut się zrównała. Kurs franka wobec złotego oscylował po południu na poziomie 3,60 zł, w porównaniu z nawet 4,04 w minionym tygodniu.
– Na rynku walutowym wyczuwalne jest rozczarowanie – ocenił Steven Saywell, analityk walutowy w BNP Paribas. Ostatnia gwałtowna fala aprecjacji franka, która od początku lipca w ciągu sześciu tygodni wywindowała jego notowania wobec koszyka walut partnerów handlowych Szwajcarii o około 18 proc., zakończyła się w ubiegłym tygodniu. Analitycy przypisują to wypowiedzi wiceprezesa Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB) Thomasa Jordana, który nie wykluczył sztywnego powiązania franka z euro. Taki krok do niedawna był niewyobrażalny, więc słowa Jordana odebrano jako wyraz determinacji SNB w walce z aprecjacją helweckiej waluty. – Na rynkach oczekiwano, być może za bardzo, że SNB rozpocznie bezpośrednie interwencje na rynku walutowym lub usztywni kurs franka – tłumaczy Saywell.
Tymczasem SNB faktycznie podjął wczoraj nowe działania na rzecz zbicia notowań szwajcarskiej waluty, ale słabsze, niż oczekiwano. Ogłosił, że będzie skupował od instytucji finansowych bony pieniężne, aż zwiększy ze 120 do 200 mld franków wartość depozytów na żądanie, jakie banki komercyjne mają w SNB. Docelową wartość tych depozytów szwajcarskie władze pieniężne podniosły w sierpniu już po raz trzeci. Ma to na celu zwiększenie bazy monetarnej, od której zależy podaż pieniądza. – Na rynkach oczekiwano bardziej radykalnych kroków, np. deklaracji obrony kursu franka na określonym poziomie. Tymczasem SNB ponawia ciągle te same rozwiązania, które są niewłaściwe w sytuacji, gdy inwestorzy poszukują bezpiecznych przystani – powiedziała Lena Komileva, strateg w Brown Brothers Harriman.
– Jeśli dotychczasowe działania SNB?na rzecz osłabienia franka przynosiły jakieś skutki, to częściowo dlatego, że wzbudzały na rynkach oczekiwania co do silniejszych działań. To, że SNB nie wykroczył poza dotychczasowe ramy zwiększania płynności na rynku franka, może doprowadzić do jego ponownej aprecjacji – ocenił Michael Saunders, ekonomista Citigroup. Umacniania się franka spodziewa się też Saywell.
Ale już zdaniem ekspertki BBH SNB może utrzymać kurs euro wobec franka w przedziale 1,12–1,15, ogłaszając raz po raz?kolejne inicjatywy na rzecz osłabienia franka. Może np. obniżyć oprocentowanie depozytów banków w SNB poniżej zera, zmuszając je do wprowadzenia tych pieniędzy do obiegu. Wczoraj szwajcarski bank centralny powtórzył, że jest gotów podjąć kolejne kroki, jeśli będą one potrzebne.