Na londyńskiej giełdzie ICE przed południem cena baryłki ropy gatunku Brent spadła do nieco ponad 106 USD. Inwestorzy dali w ten sposób wyraz oczekiwaniom, że trwająca pół roku wojna domowa w Libii zbliża się do końca, a co za tym idzie kraj ten znów zacznie eksportować surowiec.
Cena w Londynie spadnie poniżej 100 USD za baryłkę
Rebelianci zajęli śródmieście Trypolisu, a tłumy na ulicach zaczęły świętować koniec 40-letnich rządów Kaddafiego.
Przed wybuchem walk Libia wydobywała około 1,6 mln baryłek ropy dziennie, prawie 2?proc. światowej produkcji. Większość wysokogatunkowej?libijskiej ropy eksportowana była do europejskich rafinerii. Wojna wstrzymała libijski eksport, a zakłócenia w dostawach w kwietniu wywindowały cenę ropy Brent do 127,02 USD, najwyżej od dwóch lat.
W czasie konfliktu niemal zupełnie zaprzestano wydobywania ropy, ale personel techniczny z włoskiej spółki naftowej ENI przybył już do Libii i nadzoruje ponowne uruchomienie instalacji wydobywczych i przesyłowych.
Dla rynku i cen ropy kluczową kwestią jest teraz to, kiedy Libia osiągnie poziom wydobycia sprzed wojny. Biorąc pod uwagę doświadczenia z Iraku, powrót do produkcji 1 mln baryłek dziennie może potrwać pół roku. Ale eksperci ostrzegają, że może to zabrać więcej czasu, bo większe mogą się okazać zniszczenia, gdyż walki w Libii trwały dłużej niż w Iraku po ataku Amerykanów.