Ostra rywalizacja banków inwestycyjnych o obsługę IPO doprowadziła do obniżenia prowizji do rekordowo niskiego poziomu. Średnia opłata inkasowana przez banki inwestycyjne to 1,88 proc. wartości oferty, najmniej od 1999 roku, kiedy Bloomberg zaczął gromadzić takie dane.
W Europie panuje pod tym względem dużo większa konkurencja niż w Stanach Zjednoczonych. W tym roku na naszym kontynencie co najmniej jedną pierwotną ofertę publiczną obsłużyło aż 89 banków, podczas gdy za Oceanem tylko 35.
Duża konkurencja oznacza wielką presję na marże banków inwestycyjnych i coraz trudniej przychodzi im wypracowanie zysków z obsługi IPO.
Wśród nowych graczy pojawiły się takie firmy jak londyński Barclays i moskiewski VTB Group. Liderem na europejskim rynku IPO w tym roku jest szwajcarski Credit Suisse, którego średnia prowizja wyniosła 1,63 proc. wobec 1,8 proc. rok wcześniej. Spośród pierwszej dziesiątki najniżej swoje usługi wyceniał włoski UniCredit, główny udziałowiec Pekao. Jego?średnia prowizja wyniosła 1,04?proc. W ubiegłym roku liderem rankingu IPO był amerykański JPMorgan, który średnio inkasował 2,36 proc. wartości ofert, a w tym roku zadowala się przeciętnie prowizją na poziomie 1,32 proc.
– Znajdujemy się blisko progu opłacalności – ocenia Arif Khurshed, wykładowca Manchester Business School. Uważa, że obsługa IPO niedających zarobić nie ma żadnego sensu.