Paul Horsnell z brytyjskiego banku Standard Chartered przewiduje obecnie, że w czwartym kwartale 2015 baryłka ropy naftowej będzie kosztowała 90 dolarów. Francisco Blanch z Bank of America Merrill Lynch obstawia cenę na poziomie 59 dolarów. Pół roku temu różnica między ich prognozami wynosiła zaledwie 1 dolara.
Gwałtowny wzrost rozbieżności pokazuje narastający trend: w kwestii kierunku zmian cen ropy Brent analitycy rynku energii są najbardziej podzieleni od co najmniej ośmiu lat. Nie udało im się przewidzieć spadku notowań w rezultacie którego ceny tego surowca zanurkowały o ponad 50 proc., kiedy łupkowy boom w Stanach Zjednoczonych zwiększył produkcję do poziomu najwyższego od trzech dziesięcioleci.
Eksporterzy tego surowca zrzeszeni w OPEC , na czele z Arabią Saudyjską odmówili dostosowania swojej produkcji do sytuacji rynkowej by złagodzić ruch cen, co zwykle czynili, gdyż teraz chcą utrzymać swój udział w rynku. Dlatego analitycy są podzieleni w kwestii tego jak szybko i w jakim stopniu ceny spadną by zmusiło to amerykańskich producentów do zaprzestania produkcji.
Paul Horsnell twierdzi, że produkcja spada szybciej niż wskazuje średnia prognoz analityków, co pozytywnie wpłynie na ceny. Z kolei Blanch przekonuje, że na rynku ropy jest nadprodukcja. Jego zdaniem rynek zmieniła decyzja Saudyjczyków o niedostosowaniu dostaw do obecnej sytuacji. Blanch w czwartym kwartale był wśród czterech najtrafniej prognozujących analityków. Utrzymuje on, że nawet kiedy sytuacja na rynku amerykańskim zmieni się podaż surowca na rynku międzynarodowym nadal będzie duża.
Mediana prognoz 39 analityków wskazuje, że cena ropy Brent w ostatnim kwartale 2015 r. wyniesie 69 dolarów. 90 dolarów prognozowane przez Horsnella to najwyższy szacunek. Jest o 80 proc. wyższy od najniższego na poziomie 50 dolarów autorstwa Andreasa Speera z Bayerische Landesbanku.